Umowa zlecenie może pozbawiać prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej! Możesz się o tym nie dowiedzieć do czasu, aż będziesz chciał się zarejestrować do lekarza. Absurdalne przepisy utrudniają życie wielu osobom, które korzystają z ubezpieczenia zdrowotnego małżonka lub rodziców.
Na problem zwrócił uwagę w mediach społecznościowych radny województwa małopolskiego – prof. Tadeusz Gadacz. Jego żona jest doktorantką i korzysta z jego ubezpieczenia zdrowotnego. Kilka dni temu chciała zarejestrować się do lekarza internisty. Okazało się, że w systemie NFZ jej nazwisko pali się na czerwono, więc nie może korzystać z darmowej opieki medycznej.
– Pojechaliśmy do ZUS by wyjaśnić sprawę – relacjonuje prof. Gadacz. – Okazało się, że odebrano jej uprawnienia do darmowej opieki w styczniu 2022 roku. Nie potrafiliśmy znaleźć przyczyny. Miła Pani z obsługi zapytała, czy przypadkiem nie miała w tym czasie jakiejś umowy zlecenia? Żona przypomniała sobie, że miała gościnny wykład, jednodniowy, za który otrzymała umowę zlecenie. Wówczas dowiedzieliśmy się, że systemy ZUS i NFZ są niekompatybilne i każda taka umowa blokuje system – opowiada radny małopolskiego sejmiku.
Oczywiście ten problem można rozwiązać. Ale profesor musi pojechać na uczelnię i jednego dnia wyrejestrować małżonkę z ZCNA (to taki formularz ZUS), a następnego dnia znowu ją zarejestrować, by była widoczna w NFZ. Kłopot w tym, że za chwilę czkea go powtórka, bo żona napisała właśnie artykuł do jednej z gazet i wkrótce podpisze na nią umowę.
– Zastanawiałem się, czy system tego nie widzi, że nie jest to stała praca, tylko jednorazowa umowa? I doszedłem do wniosku, że jest to chyba celowe. Stworzyć kobietom, które na pewnym etapie życie nie są samozatrudnione, tor przeszkód, by nie chciały wychodzić z domu. By nie podejmowały żadnej działalności. Chore państwo – podsumowuje prof. Tadeusz Gadacz.
Pod jego wpisem pojawiła się lawina komentarzy. Wielu internautów uważa, że to nie tyle celowe działania, co głupota i bałagan. Inni zwracają uwagę, że problem dotyczy wszystkich, nie tylko kobiet. Post i dyskusję można prześledzić na Tadeusz Gadacz – wyniki wyszukiwania | Facebook.
W podobnej sytuacji są np. osoby małoletnie podejmujące pracę w wakacje. Ich czasowy pracodawca płaci za nich składkę zdrowotną (dziecko znika z systemu jako korzystające z ubezpieczenia rodzica), ale tylko do czasu, kiedy małoletni przestaje u niego pracować. Po zakończeniu pracy rodzic powinien ponownie zgłosić w swoim miejscu pracy, że dziecko ma być objęte jego ubezpieczeniem zdrowotnym.
I rzeczywiście większość osób dowiaduje się przypadkowo, że nie jest objęta ubezpieczeniem zdrowotnym i nie ma prawa do opieki finansowanej przez NFZ.
(AI GEG)