Marcowe żniwa na Pogórzu, czyli polowanie na jelenie

Ilustrowany Kurier Codzienny

Właśnie rozpoczął się sezon na jelenie-byki i na samce saren. Zapewne wielu myśliwych, po przeczytaniu pierwszego zdania oburzy się: jak to, przecież sezon dawno się skończył, teraz mamy marzec, okres ochronny!

- reklama -

To prawda. Ale też nie o takie, dosłowne, polowanie mi idzie. W lutym i marcu samce jeleniowatych zrzucają wieńce (tak w języku łowieckim nazywa się „rogi” jelenia) oraz parostki (to łowiecka nazwa „rogów” u kozłów, czyli samców sarny).

- REKLAMA -

Zwierzęta te najczęściej pędząc na oślep przed siebie, zahaczają wieńcami lub parostkami o drzewa i w ten sposób pozbywają się tej niewątpliwej ozdoby ich łbów. Najtęższe byki zrzucają poroże najwcześniej, gdyż do lata muszą „zbudować” nowy oręż przed rykowiskiem. Jedna tyka poroża może ważyć nawet kilka kilogramów!

- Advertisement -

I właśnie teraz trwa polowanie na wieńce i poroża. Na południu naszego regionu, w okolicach Jamnej i Iwkowej, gdzie jelenie występują najliczniej niektórzy z miejscowych zbieraczy, znający miejsce bytowania byków, używają do tego procederu kundli. Pies taki z głośnym ujadaniem wpada w chaszcze gdzie przebywają jelenie, płoszy je, byki w popłochu uciekają i gubią wieńce . Skuteczniejsze to, niż szukanie po lesie na chybił- trafił,co nie zawsze kończy się dobrym rezultatem. Ale jest to proceder nielegalny, nie wolno bowiem płoszyć dzikich zwierząt. Chyba, że poszukiwacz zna doskonale ścieżki, którymi jelenie czy sarny poruszają się.

Pytanie: po co ludziom wieńce jeleni i parostki saren? Wielu, zwłaszcza myśliwi, traktuje to jako trofeum,które zdobi potem jakiś kąt w mieszkaniu, przypominając myśliwemu emocje,jakie przeżywał podczas polowania. Niektórzy wyrabiają z jelenich wieńców żyrandole, co dla wielu uchodzi za szczyt elegancji i dobrobytu domowników choć jest to, co tu dużo mówić, estetyczne badziewie.

Ale rogi jeleniowatych mają też zupełnie inne zastosowanie. Medyczne. I co najważniejsze-sprawdzone i potwierdzone przez medyczne autorytety.

Sproszkowany róg jeleni od stuleci używany był przez myśliwych do specjalnych nalewek na bazie spirytusu. Taka nalewka leczyć ma „wszelkie niemoce”, i uważana była i jest za afrodyzjak, polecany też w leczeniu impotencji. To, co od dawna używano niemal instynktownie, teraz staje się wartościowym surowcem.

Jak podał niedawno „Gość Wrocławski”, dolnośląski odział katolickiego tygodnika „Gość Niedzielny”- wszystko wskazuje, że za kilka lat na rynku pojawią się leki na bazie komórek macierzystych pozyskanych z rogów jelenia szlachetnego, które zrewolucjonizują leczenie wielu chorób. Pracują nad tym wrocławscy naukowcy.

Owrzodzenia żylakowate, odleżyny, poparzenia, trądzik, łuszczyca i inne zmiany skórne polegające na uszkodzeniu tkanki łącznej, a także stomatologia i regeneracja rogówki oka – to schorzenia, które już niedługo mogą przestać spędzać sen z powiek pacjentom i lekarzom. Właśnie dzięki… jeleniom, a właściwie ich wieńcom.

Na terenie Wrocławskiego Parku Technologicznego otwarte zostało wyspecjalizowane laboratorium badawczo-produkcyjne. Dzięki temu będzie można przeprowadzać badania i opracowywać produkty medyczne oparte na homogenacie z porożogennych komórek macierzystych. Na razie powstawać tu będą prototypy wyrobów medycznych, które w przyszłości być może będą dostępne na rynku.Trwają już eksperymenty medyczne z udziałem zwierząt w zakresie okulistyki, przy leczeniu uszkodzeń mechanicznych rogówki oka oraz przy leczeniu powierzchni ubytków stawowych, czy regeneracji ścięgien.

Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu otrzymał z Unii Europejskiej ogromny grant na prowadzenie badań. Wynosi on ponad 57 mln zł, przy ogólnej wartości projektu wynoszącej niecałe 65 mln zł.

Naukowcy używać będą rogów jeleni pochodzących ze specjalnych ferm hodowlanych, choć już teraz nie wyklucza się, że skupować będą poroża także od przypadkowych zbieraczy. Są bardziej wartościowe leczniczo niż te ze sztucznej hodowli.

Leśnicy przypominają, że rogów nie wolno zbierać w parkach narodowych, krajobrazowych i w ostojach dzikiej zwierzyny. To jednak martwy zakaz, bo jak udowodnić zbieraczowi, że wieniec jelenia, który taszczy do domu znaleziony został w parku krajobrazowym czy ostoi dzikiej zwierzyny – a nie na zwykłej ścieżce w lesie?

W południowo-wschodniej Polsce żyje około dziesięć tysięcy jeleni, w tym prawie trzy i pół tysiąca byków. Wielkość i jakość poroża zależy od wieku zwierzęcia i tego, czym się żywi. Szacuje się, że w regonie tarnowskim, głównie na południu, żyje kilkaset jeleni.

Póki co, w lasach na Pogórzu trwają najbardziej osobliwe „żniwa”…

Zygmunt Szych

 

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *