Podczas gdy jedne ptaki ciągle jeszcze mają gody i samce zawzięcie tokują, przyzywając partnerki (pliszki, pleszki, rudziki), na powrót innych jeszcze czekamy, ( kukułki i wilgi wrócą dopiero w połowie maja),szpaki, które wróciły wcześniej, bo w pierwszej dekadzie marca już mają młode!
I z tego powodu zrobił się w tym towarzystwie ruch niesamowity. Wystarczy przysiąść gdzieś na ławce przy trawniku by zobaczyć, z jaką skutecznością dorosłe ptaki wyszukują larw owadów wśród trawy. Odnoszę wrażenie, że robią to nie tyle w pośpiechu, co z pewną nerwowością, choć żerują w ten sposób w gromadzie i konkurencja im nie przeszkadza. Tej nerwowości trudno się dziwić, skoro mają do wyżywienia 5 do czasem 8 stale głodnych młodych. Dorosłe wylatują po pierwszy pokarm już wczesnym rankiem, by zakończyć łowy tuż przed zmrokiem .
Gdyby stanąć pod drzewem z budką, gdzie mieszka szpacza rodzinka, usłyszeć tam można gwar dobiegający z gniazda. Ojciec lub matka przynoszą w dziobie po kilka larw i wpychają delikatnie jedzenie w otwarte gardła , młodych, jeszcze niepierzonych. I znowu lot na łąkę czy trawnik. W ciągu dnia jest takich wylotów aż kilkaset, nie trudno więc wyobrazić sobie jakie to wielkie wyzwanie dla dorosłych.
Czasami w budce lęgowej dochodzi do sporów i wtedy rodzic musi interweniować. Byłem kiedyś świadkiem takiej sceny: ojciec przyleciał z pokarmem i musiał najpierw uciszyć głośną reprymendą w szpaczym języku takiego, który po raz kolejny rozpychał się, poza kolejką, po pokarm. Dopiero wtedy jak ten mały zuchwalec przesunął się, szpak ojciec podał pokarm kolejnemu.
Kiedyś wielka wichura zrzuciła skrzynkę lęgową ze starej jabłonki. Śmierć poniosła piątka rodzeństwa i widać było, jaka tam panuje hierarchia :najwyższy w rodzinie był ten, który najwcześniej przyszedł na świat. To on jako pierwszy był karmiony, za nim kolejny według wzrostu: od najmniejszego do największego. Kiedy jeden zostanie nakarmiony, musi ustąpić miejsca kolejnemu.
Pewnie niektóre ze starych będą w maju lub czerwcu powtarzać lęg. A wszystko zacznie się od ponownego tokowania. Widziałem scenę takiego tokowania samiec siedział wśród jabłoni, trząsł się i trzepotał skrzydłami, zawzięcie przy tym gwiżdżąc. Zainteresował tym tokowaniem aż trzy kandydatki, które się tu pojawiły, przyjrzały i przysłuchały mu z bliska, ale coś musiało być nie tak, bo odleciały wszystkie. Nie spodobał się im!
Powtórne lęgi zdarzają się wtedy, gdy szpaki spotka jakieś nieszczęście. Podpatrywałem karmienie młodych kiedy nagle na jabłonce pojawił się krogulec, i korzystając z nieobecności rodziców, wsadził jedną łapę do środka i wyciągnął malucha. Jeśli powtarzał tę akcję kilka razy i wyjadł wszystkie, dorośli muszą wszystko zaczynać od nowa…