Naukowcy zajmujący się zoologią nie potrafią do końca wyjaśnić zjawiska jakie nasila się w ostatnich latach, a polega na osiedlaniu się w miastach rozmaitych gatunków dzikich zwierząt, których domeną były dotąd lasy i wszelkie miejsca odległe od ludzkich siedzib.
Najbardziej jaskrawym tego przykładem są dziki, które pojawiają się w najzupełniej nieoczekiwanych miejscach, nawet w centrach dużych miast. Widywano je min. na katowickim rynku, niezwykle zatłoczonym, pełnym ludzi, aut, tramwajów i wszechogarniającego zgiełku. W Tarnowie sensację budzą nadal sarny, które, nie wiadomo skąd przybyłe, wybrały sobie za siedzibę niedostępne krzaki i krzewy w pobliżu ośrodka TOSiR. Tu także widuje się lisy, które nocą penetrują osiedlowe śmietniki w poszukiwaniu pożywienia.
To jeśli idzie o ssaki. Ale także dzikie ptaki, przed laty unikające miasta żyjące wyłącznie w lasach coraz częściej pojawiają się w nieoczekiwanych miejscach. W Tarnowie należą do nich grzywacze, największe z europejskich dzikich gołębi,z charakterystyczną białą „grzywą” wokół szyi. Inwazję na miasto rozpoczęły przed kilkoma laty od północnej strony. Najprawdopodobniej pochodzą z nieodległego Lasku Lipie. Były wcześniej ptakami wędrownymi,odlatującymi na południe przed nadejściem zimy, ale obecnie coraz częściej obserwuje się ich zimowanie w miastach. Na osiedlu Legionów i na tzw. Falklandach przebywa ich już kilkadziesiąt sztuk. Wczesnym rankiem słychać ich charakterystyczne gruchanie. Szczególnie upodobały sobie osiedle Legionów, gdzie niedawno próbowały założyć gniazdo w rozwidleniu starej wierzby. Potężna wichura jaka przeszła nad Tarnowem pokrzyżowała im te plany, zwalając drzewo. Teraz szukają innego miejsca. Potrafią gnieździć się nawet na okiennych parapetach. Para grzywaczy wychowała dwa młode na parapecie okiennym mieszkania Tadeusza Koniarza, znanego tarnowskiego fotoreportera mieszkającego na tym osiedlu.
Wydaje się, że jest to już stały proceder i dzikie gołębie będziemy widywać wkrótce także w obrębie starego miasta w Tarnowie. Coraz częściej na tarnowskich osiedlach pojawiają się także sójki,ptaki które występują dotąd niemal wyłącznie w lasach. W północnych dzielnicach miasta , między ulicami Wojska Polskiego a Widokiem pojawiły się gromadnie kiedy tylko odkryły, że rośnie tu spora ilość- ok. 100 sztuk- drzew orzecha włoskiego, nie brakuje też dębów i ulubionego przysmaku sójek- żołędzi. Na razie ta ekspansja została powstrzymana przez sroki, które zazdrośnie strzegą swoich terytoriów i bazy pokarmowej, zagrożonej przez sójki. Jest jednak kwestią czasu, kiedy i sójki „zdradzą” las na rzecz miasta…
Tekst i zdjęcie: Zygmunt Szych