Siedem dorosłych koni uciekło ze swojej zagrody i poruszało się drogą wojewódzką w Kopalinach. Policjanci sprowadzili zwierzęta z jezdni na pobocze i przekazali je właścicielce, kiedy ta pojawiła się na miejscu interwencji.
Kierowcy przejeżdżający drogą wojewódzką 965 czasem spotykają na drodze zwierzęta. Zwykle są to sarny, ale w poniedziałkowy poranek na drodze pojawiły się konie. I to aż siedem.
Takie nietypowe zgłoszenie otrzymali policjanci z Bochni. Konie szły sobie drogą wojewódzką numer 965, a następnie drogą powiatową poruszały się w stronę Nowego Wiśnicza.
– Mając na uwadze potencjalne bardzo duże zagrożenie, jakie w ruchu drogowym mogły nieświadomie spowodować wystraszone zwierzęta, mundurowi podjęli natychmiastową interwencję. Po dotarciu na miejsce wykazali się dużym spokojem, doprowadzając do tego, że 7 koni zeszło z drogi na pobocze, oczekując na przyjazd swojej właścicielki – relacjonują policjanci. – Dzięki szybkiemu i zdecydowanemu działaniu policjantów nie doszło do żadnych zdarzeń drogowych z udziałem korzystających z całej szerokości jezdni „pieszych” – podkreślają.
Okazało się, że konie uciekły z zagrody 33-letniej kobiety z Bochni. Policjanci przypominają, że według przepisów prawa niezachowanie należytej ostrożności przy trzymaniu zwierząt jest w Polsce wykroczeniem, za które grozi kara ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych grzywny lub kara nagany. Policja nie podaje, czy kobieta została ukarana za niesforność swoich koni.
(AI GEG)