Prezydent Krakowa odmówił wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla trzech siedmiokondygnacyjnych bloków z 350 mieszkaniami i garażami podziemnymi, którr deweloper chciał wybudować przy ulicy Pychowickiej. – Dopóki jestem prezydentem Krakowa, Zakrzówek nie zostanie zabudowany – zapowiada Aleksander Miszalski.
O swojej decyzji prezydent Miszalski poinformował w mediach społecznościowych. „Odmówiłem wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji deweloperskiej przy ul. Pychowickiej” – podał prezydent miasta. Jak zaznaczył, miało tam powstać osiedle składające się z trzech siedmiokondygnacyjnych bloków z ponad 350 lokalami mieszkalnymi i garażami podziemnymi.
„Inwestycja ta miałaby znajdować się w obszarze o cennych walorach przyrodniczych z terenem objętym planem zagospodarowania, z którym to planem jest niezgodna. Miałaby również negatywny wpływ na stan wód gruntowych” – tłumaczy Aleksander Miszalski. „Kraków musi się rozwijać, ale nie będzie to rozwój kosztem przyrody i aktualnych mieszkańców” – zaznacza prezydent miasta.
W swoim oświadczeniu prezydent Miszalski podkreśla, że Zakrzówek jest jednym z najcenniejszych przyrodniczo obszarów Krakowa. – Przed laty jako radny miejski czy poseł wielokrotnie stawałem w jego obronie. Jako prezydent Krakowa będę robił to nadal. Dopóki jestem prezydentem Krakowa, Zakrzówek nie zostanie zabudowany – deklaruje Aleksander Miszalski.
Odmowa wydania decyzji środowiskowej dla dewelopera to kolejna odsłona walki o Zakrzówek. Mieszkańcy i aktywiści bronią tego terenu przed zabudową, ostatnio z ich inicjatywy Rada Miasta Krakowie powiększyła użytek ekologiczny o blisko 1,5 ha, co ma powstrzymać budowę mieszkań w rejonie ulicy Św. Jacka. Deweloperzy chcą budować kolejne bloki, m.in. od strony ulicy Pychowickiej, bo lokalizacja w takim terenie – blisko centrum i w sąsiedztwie terenów zielonych – gwarantuje, że chętnych na mieszkania, nawet bardzo drogie, nie zabraknie.
(AI GEG)
Takich miejsc jest więcej w Krakowie. Cały ruczaj to wielka budowa,blok przy bloku nie myśląc o całym zapleczu. Przykładem jest szkoła nr 53 gdzie dyrektor musi wynajmować biurowiec, urzycxac sal na pewno bliskiej plebanii oraz wynajmować. domek od prywatnego właściciela. Mimo, że szkoła była rozbudowywana 2 krotnie, to problem nie zniknął. Nie ma gdzie parkować, korki są gigantyczne. Ale będą cisnąć głupoty do głów, że to krowy emitują za dużo CO2