Robert Lewandowski zdobywając dwie bramki w meczu Barcelony z francuskim Brestem (3:0) został trzecim piłkarzem w historii, który osiągnął granicę stu goli w Lidze Mistrzów. Podobnie jak w wielu innych rankingach, ustępuje tylko dwóm wielkim graczom tych czasów – Cristiano Ronaldo i Lionelowi Messiemu.
W UEFA Champions League – elitarnych rozgrywkach, które wyłaniają najlepszą klubową jedenastkę Starego Kontynentu – Lewandowski po raz pierwszy zagrał w barwach Borussii Dortmund 13 września 2011 roku. W przeciwieństwie do kilku innych debiutów, m.in. w ówczesnej drugiej lidze w Zniczu Pruszków, w ekstraklasie w Lechu Poznań czy później w Bayernie Monachium, nie uczcił historycznego występu golem. Musiał poczekać ponad miesiąc, do trzeciego spotkania – 19 października 2011 roku w 26. minucie wyjazdowego spotkania z Olympiakosem Pireus pokonał bramkarza gospodarzy. Niemiecka drużyna przegrała 1:3, ale 23-letni wtedy napastnik mógł „odhaczyć” kolejny zrealizowany cel.
Strzelenie 50 bramek zajęło mu sześć i pół roku – granicę tę osiągnął jako zawodnik Bayernu 27 lutego 2018 dzięki dwóm celnym strzałom w meczu z Benficą Lizbona, który jego zespół wygrał 5:1.
Do tej pory w LM rozegrał 125 spotkań i uzyskał 101 goli, co daje mu lepszą średnią niż Ronaldo i Messiemu, ale to oni są przed nim w historycznym zestawieniu.
Portugalczyk jako pierwszy złamał magiczną barierę 100 goli, a jego łączny dorobek to 140 bramek w 183 spotkaniach. Argentyńczyk w 163 meczach zdobył 129. Z większą regularnością niż Polak w Champions League trafia na razie Erling Haaland. Norweski snajper Manchesteru City, który wcześniej grał w FC Salzburg i Borussii Dortmund, w 44 występach 46-krotnie pokonał bramkarzy rywali.
Liga Mistrzów przyniosła Lewandowskiemu wiele niezapomnianych momentów i chwil chwały.
W kwietniu 2023 „Lewy” trafił cztery razy do bramki Realu Madryt (4:1), a o jego wyczynie mówił cały piłkarski świat. Później cztery gole wbił jeszcze Crvenie Zvezdzie Belgrad w listopadzie 2019, kiedy grał już w Bayernie. Do skompletowania „czteropaku” potrzebował zaledwie 14 minut i 31 sekund, co jest rekordem Ligi Mistrzów.
W sumie zaliczył dotychczas sześć meczów z co najmniej trzema trafieniami i w tej klasyfikacji również jest za Ronaldo i Messim; obaj zaliczyli po osiem hat-tricków.
Z jedynego triumfu w LM cieszył się z Bayernem w sierpniu 2020 roku, kiedy ekipa z Monachium sięgnęła po Puchar Europy wygrywając z Paris Saint-Germain 1:0 lizboński finał edycji storpedowanej przez COVID-19. Był to jedyny mecz tamtego sezonu LM, w którym nazwisko Polaka nie znalazło się wśród strzelców goli. Z 15 trafieniami został jednak najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek. To był jego sezon, ale nie otrzymał „Złotej Piłki” dla najlepszego gracza Europy, bo magazyn „France Football” zdecydował się nie przyznać nagrody właśnie ze względu na pandemiczne perturbacje.
„Nie rozumiałem wtedy, dlaczego tak się stało. Wszystkie ligi grały, Liga Mistrzów też. Wiem, jak czasem działa piłka nożna. Futbol przyciąga biznes, biznes przyciąga politykę…” – odniósł się niedawno do tamtych wydarzeń w podcaście „Rio Ferdinand Presents”.
Messi ma w kolekcji osiem takich wyróżnień, Ronaldo – pięć, a Polakowi na osłodę pozostał tytuł najlepszego piłkarza globu w 2020 roku, przyznany przez światową federację w plebiscycie FIFA Best. Rok później to wyróżnienie otrzymał ponownie (Ronaldo też był laureatem dwa razy, a Messi – trzy).
„Przez całą karierę Messi i Ronaldo byli dla mnie źródłem inspiracji. Starałem się nie tyle być lepszym od nich, co pobijać kolejne rekordy, wchodzić na wyższe poziomy. Oczywiście, nie chcę się z nimi porównywać jako piłkarz, bo oni są na innym poziomie, to są inne światy. Ale cieszę się, że w niektórych latach byłem tuż za nimi, a w niektórych w pewnym sensie mogłem ich nawet +pokonać+. Nigdy nie sądziłem, że w ogóle kiedykolwiek będzie mowa o tym, kto wygra plebiscyt FIFA: Lewandowski, Messi czy Ronaldo. A ja tam byłem i wygrałem” – skomentował w rozmowie z byłym angielskim piłkarzem.
Lewandowski urodził się 21 sierpnia 1988 roku w Warszawie. W wieku 36 lat wciąż imponuje formą, potwierdzając, że świetne przygotowanie fizyczne, profesjonalizm, zdrowy tryb życia i nieustający apetyt na gole wystarczą, by długo utrzymywać się na piłkarskim topie.
Jego kariera od początku układała się niemal wzorcowo. Król strzelców na trzecim poziomie rozgrywkowym w 2007 roku, rok później podobny tytuł na zapleczu ekstraklasy (oba w barwach Znicza Pruszków), a w 2010 roku – już jako piłkarz Lecha Poznań – najlepszy snajper ekstraklasy. Napastnik, który w 2006 roku kosztował Znicz pięć tysięcy złotych (wcześniej grał w rezerwach Legii), w czerwcu 2010 roku przeszedł z Lecha do Borussii Dortmund za 4,5 mln euro.
Z BVB wywalczył dwa razy mistrzostwo kraju, raz Puchar Niemiec, tytuł najlepszego strzelca Bundesligi (2014), a w maju 2013 roku po raz pierwszy wystąpił w finale Ligi Mistrzów (porażka 1:2 na Wembley z Bayernem).
Latem 2014 roku, na zasadzie wolnego transferu, przeszedł do Bayernu, gdzie kontynuował kolekcjonowanie trofeów. Osiem razy mistrzostwo Niemiec, trzy razy Puchar Niemiec i kolejnych sześć tytułów króla strzelców tamtejszej ekstraklasy (2016, 2018-22).
Po ośmiu sezonach w Monachium w 2022 roku przeszedł do Barcelony za 45 milionów euro plus pięciu milionów zmiennych. Na Camp Nou już w pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo Hiszpanii i tytuł króla strzelców La Liga.
W klubowym futbolu z Lechem, Borussią, Bayernem i Barceloną wywalczył w sumie 28 trofeów, łącznie z niższymi szczeblami w Polsce zdobył ponad 600 bramek.
Pod względem osiągnięć znacznie gorzej mu się wiodło w reprezentacji, w której zadebiutował 10 września 2008 roku w meczu eliminacji mistrzostw świata z San Marino. Trener Leo Beenhakker wpuścił go wówczas na boisko w 59. minucie, a osiem minut później młody napastnik cieszył się z pierwszego trafienia w narodowych barwach, ustalając wynik na 2:0.
Przez ponad 16 lat rozegrał 156 spotkań, w których uzyskał 84 gole, co w obu przypadkach jest rekordem polskiego futbolu. Od grudnia 2014 roku pełni funkcję kapitana biało-czerwonych, z którymi największym jego sukcesem jest ćwierćfinał mistrzostw Europy w 2016 roku.
(PAP)