Ad image

Ilustrowany Kurier Codzienny
4 Min. Czytania
Fot. ilustracyjne

Ekstraklasa piłkarska. Cracovia – Górnik 1:1

Cracovia Kraków – Górnik Zabrze 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Sondre Liseth (73), 1:1 Kahveh Zahiroleslam (89).

- REKLAMA -
Ad image

Żółta kartka – Cracovia Kraków: Mateusz Klich. Górnik Zabrze: Erik Janza, Jarosław Kubicki, Sondre Liseth.

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów 14 006.

Cracovia Kraków: Sebastian Madejski – Bosko Sutalo, Gustav Henriksson (77. Kahveh Zahiroleslam), Oskar Wójcik – Otar Kakabadze, Amir Al-Ammari, Mateusz Klich, Mauro Perkovic – Mikkel Maigaard (77. Dijon Kameri), Filip Stojilkovic, Martin Minczew (61. Milan Aleksic).

Górnik Zabrze: Marcel Łubik – Paweł Olkowski, Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Josema, Erik Janza – Lukas Ambros (81. Goh Young-jun), Patrik Hellebrand (90+2. Maksymilian Pingot), Jarosław Kubicki – Matus Kmet (88. Natan Dzięgielewski), Sondre Liseth, Ousmane Sow.

Obydwa zespoły w dwóch ostatnich meczach wywalczyły komplet punktów, ponadto w tym tygodniu – bez większych problemów – zapewniły sobie awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Goście przystąpili do tego meczu bez podstawowego stopera – Rafała Janickiego, którego z gry wyeliminowała choroba.

W pierwszej połowie spotkanie nie było interesującym widowiskiem. Obydwa zespoły grały bardzo uważnie, nie popełniały błędów, a ofensywnym zawodników brakowało inwencji, aby zaskoczyć rywala jakimś niekonwencjonalnym zagraniem.

Nieco groźniejsi byli gospodarze. Najpierw niezły strzał zza pola karnego oddał Filip Stojilkovic. Marcel Łubik wyłapał piłkę. Potem na swojego pierwszego gola po powrocie do Cracovii starał się zapolować Mateusz Klich. Piłka kopnięta przez pomocnika „Pasów” przeleciała tuż obok spojenia. W 40. minucie Martin Minczew dośrodkował w pole karne, tam już do główki szykował się Stojilkovic, ale Kryspin Szcześniak w ostatniej chwili podbił piłkę i ta wyleciała poza końcową linię.

Chwilę po przerwie bliski objęcia prowadzenia był Górnik. Erik Janza strzelił mocno z 16 metrów i trafił w poprzeczkę. W 61. minucie Lukas Ambros otrzymał świetne podanie od Ousmane Sowa, lecz po jego strzale zmierzająca do bramki piłka odbiła się od… Jarosława Kubickiego.

W 73. minucie nic już nie uratowało Cracovii przed stratą bramki. Sow zgrał piłkę głową, a Sondre Liseth strzałem z woleja nie dał szans Sebastianowi Madejskiemu. Dla Norwega było to czwarte trafienie w ekstraklasie.

Cracovia ruszyła do odrabiania straty, lecz dopiero w końcówce mocniej zepchnęła Górnika do obrony. O tym, że mecz zakończył się remisem przesądziła akcja rezerwowych. Dijon Kameri podał spod końcowej linii do Kahveha Zahiroleslama, a ten strzałem z pierwszej piłki zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Dzięki temu „Pasy” przedłużyły do pięciu serię spotkań bez porażki.

Wywalczony jeden punkt zapewnił Górnikowi utrzymanie pozycji lidera. Zabrzanie jednak nie przełamali klątwy stadionu Cracovii. Po raz ostatni wygrali tam 24 listopada 2014 roku (2:1), a potem w sześciokrotnie przegrywali i cztery razy remisowali.

Przed meczem odbyła się uroczystość nadania jednej z trybun imienia Edwarda Cetnarowskiego. Ten urodzony w 1877, a zmarły w 1933 roku lekarz był asystentem pioniera sportu na ziemiach polskich – Henryka Jordana. W latach 1919-32 pełnił funkcję prezesa Cracovii. Był także współzałożycielem w 1919 roku i pierwszym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Znajdował się także w gronie pięciu założycieli „Przeglądu Sportowego”. Trybuna znajdująca się w wzdłuż al. Focha, będzie drugą na stadionie Cracovii, która otrzyma swojego patrona. 4 lutego tego roku trybuna główna otrzymała imię prof. Janusza Filipiaka.

Grzegorz Wojtowicz (PAP)

Udostępnij ten artykuł
Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *