W Tarnowie wreszcie spokój. „Rosjanie” wrócili do siebie

Ilustrowany Kurier Codzienny

„Rosjanie” – tak nazywaliśmy wieloosobnicze stada rozwrzeszczanych gawronów, które przez zimowe i wczesnowiosenne miesiące okupowały dziki sad jabłoniowy na osiedlu Legionów w Tarnowie. Ptaki pochodziły z północnej Rosji i zwykle późną jesienią, kiedy w ich ojczyźnie siarczyste mrozy i śniegi utrudniają dostęp do pożywienia- wędrują na przezimowanie w nasze strony.

- reklama -

Tym razem, po raz pierwszy, rosyjskie gawrony obrały sobie na noclegowisko kilkadziesiąt jabłoni w starym, zdziczałym sadzie jabłoniowym położonym pomiędzy ulicą Wojska Polskiego a osiedlem Legionów. Niesamowity spektakl, któremu towarzyszył niebywały harmider zdecydowanie przebijający się przez miejski hałas rozpoczynał się zwykle tuż przed zapadnięciem zmroku, kiedy ptaki wracały z żerowisk na wysypisku śmieci w pobliżu Lasku Lipie i na polach w okolicach Woli Rzędzińskiej.

- REKLAMA -

Gawrony wracały tu w kilku olbrzymich stadach, z których każde liczyło po kilkaset sztuk tych ptaków. Obieraniu miejsca na nocleg towarzyszyły kłótnie, trwające nierzadko nawet do północy i dłużej. Bywało, że ptaki nie mogły uspokoić się aż do samego rana, kiedy pora była wstawać, by znowu wyruszyć na łowy. W niektóre czarne noce, kiedy księżyc w pełni wisiał nad banią, zbiornikiem retencyjnym na Falklandach, olbrzymie chmury ciemnych ptaszysk potrafiły go skutecznie zasłonić!Tak było każdego wieczora i nocy.

- Advertisement -

Szczególnie spektakularną była noc sylwestrowa, kiedy to ptaki, obudzone hukiem petard zrywały się setkami z drzew noclegowych i w zupełnym amoku rozbijały się o bloki albo wpadały na siebie.

Aż teraz, przed kilkoma dniami wszystko ustało. Rosjanie wrócili do siebie, na północ kraju, gdzie wkrótce poprawiać będą gniazda i przystąpią do lęgów. W dzikim sadzie jabłoniowym pozostawiły trwały ślad po swojej obecności: białe od odchodów konary drzew i pobielałą z tego samego powodu trawę…

Do nas wróciły natomiast gawrony rodzime, które zimę spędzały na południu Europy, min. we Włoszech i Hiszpanii. Nie trzymają się, jak ich koledzy z północnej Rosji, w wielkich stadach, są raczej indywidualistami. Obecnie, po wyczerpującej podróży, intensywnie żerują, rozgrzebując kretowiska w poszukiwaniu larw owadów,a przede wszystkim dżdżownic. Podobnie jak ich koledzy z północy, także i te nasze wkrótce przystąpią do budowy lub poprawiania gniazd i do lęgów. Żyć będą głównie w dużych skupiskach na starych,wysokich drzewach. Jedna z największych takich gawronich koloni w Tarnowie mieści się na plantach kolejowych i na północnym stoku Pałacu Sanguszków.

Przy okazji stanowczo dementujemy plotki: tarnowskie gawrony, które zimowały we Włoszech i Hiszpanii nie przywlokły do nas koronawirusa. Nie ima się on ptaków…

Zygmunt Szych

Udostępnij ten artykuł
Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *