– W próbie wyszarpywania mojej przyjaciółki zostałam również potargana. Wisiałam w pewnym momencie w powietrzu, ponieważ czterech funkcjonariuszy ciągnęło mnie, każdy w inną stronę. Zgnieciono mi głowę. Nie wydaje mi się, żeby pan Sebastian Gleń (rzecznik małopolskiej policji – red.) miał rację mówiąc, że policja nie nadużywała tego dnia siły – mówiła jedna z protestujących.
– Chciałam przekazać jedną rzecz rzecznikowi policji – nie boimy się pana i nie boimy się pańskich kolegów – dodała inna młoda kobieta.
– Gdy leżałam na ziemi, trzęsłam się i płakałam, a wy prawie mnie zadeptaliście – zwróciła się do policjantów, przemawiając przez megafon. Relacjonowała, że podczas protestu miała atak paniki, a kolega, który jej pomógł, został teraz wezwany na przesłuchanie i może odpowiedzieć za znieważenie funkcjonariusza.
– Leon obronił mnie przed bandytami w granatowych mundurach. Leon był ze mną solidarny. Leon pokazał mi, że nigdy nie będę szła sama. Dlatego proszę, żebyśmy pokazali mu dzisiaj, że on też nigdy nie będzie szedł sam – apelowała.
Demonstranci zgromadzeni przed komisariatem skandowali „Hej Leon, jesteśmy z tobą”. Część z protestujących miała osobne transparenty, m.in. z napisem „Nigdy nie będziesz szła sama”, natomiast inni ustawili się w rzędzie i trzymając po jednej literze utworzył takie samo hasło.