To nie był wymarzony wieczór dla fanów FC Barcelony. Duma Katalonii już przed meczem wiedziała, że nie dostanie się do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. W meczu z Bayernem dostałą srogie lanie i z kretesem pożegnała się z najlepszymi europejskimi rozgrywkami.
Temperatura na Camp Nou opadła już przed pierwszym gwizdkiem. Wszystko za sprawą wygranej Interu (4:0) z Viktorią Pilzno. Zwycięstwo włoskiej ekipy odebrało szansę piłkarzom Xaviego na dalszą grę w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Nawet gdyby wygrali dziś z Bayernem Monachium. Na boisku jednak zespół z Bawarii nie pozostawił złudzeń i pewnie zwyciężył swój 5 mecz w Lidze Mistrzów.
Od pierwszych minut to goście robili co chcieli na boisku w Katalonii i już w 10′ minucie spotkania objęli prowadzenie za sprawą Sadio Mane. Bramka gości niewiele zmieniła na murawie i w 31′ minucie podwyższył Eric Maxim Choupo-Moting. Druga strata podziałała na gospodarzy, którzy w końcówce mieli szansę na bramkę kontaktową. Sędzia odgwizdał rzut karny, ale po wideo weryfikacji cofnął swoją decyzję.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Szczelna defensywa Bayernu niewiele pozwalała zdziałać Lewandowskiemu i spółce. Mimo zmian Xaviego jego drużyna nie potrafiła złapać kontaktu z rywalem. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Francuz Benjamin Pavard.
Dla Bayernu był to 33. mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów bez przegranej. Barcelona drugi rok z rzędu żegna się z rozgrywkami na fazie grupowej.
FC Barcelona – Bayern Monachium 0:3
0:1 Sadio Mane 10′
0:2 Eric Maxim Choupo-Moting 31′
0:3 Benjamin Pavard 90+5′
fot. twitter.com/ FC Barcelona
