Jak ustaliliśmy dziś do Warszawy pojechała prawie cała Nieciecza i pół Tarnowa (zostali tylko kibice żużla). Na mecz z Legią zaproszeni zostali przez właściciela klubu nasi parlamentarzyści, samorządowcy i partnerzy biznesowi Termaliki.
Są wynajęte loże, bogaty program no i sam mecz, który – sądząc po ostatnich wynikach klubu z Niecieczy – może być bardzo interesujący.
W związku z wyjazdem do Warszawy tak licznej delegacji z naszego regionu redakcja Faktara czuje się w obowiązku przypomnieć wizytę kibiców Termaliki w Białymstoku i udzielić kilku rad wyjeżdżającym do stolicy.
Otóż pięciu najwierniejszych i już leciwych kibiców Termaliki, tych, co to tułali się za piłkarzami już w niższych klasach krajowych rozgrywek, postanowiło pojechać na mecz z Jagiellonią.
Ubrani od stóp do głów w klubowe barwy po wielu godzinach jazdy dotarli do Białegostoku. I – jak to kibice – po piwku i i idziemy do centrum.
No i tu czekała na nich niemiła niespodzianka w postaci kibiców Jagiellonii.
Ich pięciu, a tamtych dwudziestu.
– Co wy? Jaja sobie robicie? – pytali z niedowierzaniem kibice Jagiellonii.
– Ale o co chodzi? – dziwiła się piątka naszych kibiców z Niecieczy.
– Paradujecie w takich strojach w naszym mieście w dniu meczu?
– No ale panowie u nas tak można. Jak przyjedziecie do Niecieczy to też możecie sobie chodzić w swoich barwach i nikt wam złego słowa nie powie.
Całe kibicowskie spotkanie skończyło się na szczęście dla piątki niecieczan szczęśliwie. Obyło się bez bijatyki. Zszokowani kibice Jagiellonii kazali im się rozebrać do majtek i wyp… z miasta. Meczu nie obejrzeli, ale wrócili cało i zdrowo.
Apelujemy więc dziś do kibiców Termaliki:
– nie paradujcie po Warszawie w klubowych barwach (przebierzecie się na stadionie)
– jeśli Tarmalika wygra cieszcie się po cichu (albo już w domu)
– nawet jeśli pojechaliście wszyscy to i tak jest was za mało…
Fot. Michał Gniadek