Ad image

Grupa Azoty zorganizuje kolonie dla dzieci z poszkodowanych rodzin z Nowej Białej

Ilustrowany Kurier Codzienny

Grupa Azoty S.A. zadeklarowała wsparcie mieszkańców, którzy zostali poszkodowani w pożarze w Nowej Białej, poprzez organizację i sfinansowanie kolonii dla dzieci z poszkodowanych rodzin. Kolonie odbędą się na przełomie lipca i sierpnia. I według deklaracji może w nich wziąć udział 25 dzieci. Szczegóły organizacji wyjazdu ustalane są z Małopolskim Urzędem Wojewódzkim w Krakowie i Małopolskim Kuratorium Oświaty.

- reklama -

Grupa Azoty – w ramach działań z zakresu CSR – każdego roku organizuje kolonie dla dzieci swoich pracowników. Dzięki temu, spółka w bardzo szybkim czasie mogła przedstawić propozycję wsparcia dla dzieci z Nowej Białej.

- REKLAMA -

Wśród dotkniętych skutkami pożaru w Nowej Białej jest duża grupa dzieci. To z myślą o nich zdecydowałem o podjęciu dodatkowych działań. Wolą Pana Premiera Mateusza Morawieckiego było to, aby w te działania zaangażowały się spółki Skarbu Państwa. Dziękuję Grupie Azoty za natychmiastową odpowiedź i bardzo konkretną propozycję pomocy. To niezwykle istotne, abyśmy wspólnie zapewnili dzieciom z Nowej Białej odskocznię od tej trudnej sytuacji, z którą muszą się mierzyć. Z pewnością kolonie zorganizowane przez Azoty pomogą im przejść przez tę traumę. Utworzyliśmy szeroki front działań, aby jak najszybciej pomóc mieszkańcom Nowej Białej wrócić do normalności, odzyskać poczucie bezpieczeństwa, odbudować spalone domy. Dziękuję wszystkim, którzy w tej sytuacji wykazali się tak daleko idącą empatią i solidarnością – mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.

- Advertisement -

Zgodnie z ustaleniami, w koloniach wezmą udział dzieci i młodzież w wieku do 18 lat, a miejscem wypoczynku będzie Darłówek nad Bałtykiem.

Jestem przekonany, że dzięki sprawnej akcji pomocy koordynowanej przez Pana Wojewodę i Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie wsparcie dociera do wszystkich poszkodowanych z Nowej Białej. Grupa Azoty postara się pomóc w przywróceniu wakacyjnego uśmiechu dzieciom z poszkodowanych rodzin – powiedział Tomasz Hinc, prezes zarządu Grupy Azoty S.A.

Nowa Biała: trwa wielkie sprzątanie po pożarze

We wsi Nowa Biała na Spiszu we wtorek trwa wielkie sprzątanie po pożarze, który dotknął wieś. Na miejscu pracują okoliczni mieszkańcy, pomocnicy z sąsiednich wsi, strażacy, żołnierze WOT, harcerze a nawet zakonnicy.

Na pogorzeliskach pracuje ciężki sprzęt, w tym koparki, a wielu rolników przyjechało swoimi ciągnikami z przyczepami, którymi wywożą gruzy i spalone rzeczy. Z posesji co chwilę wyjeżdżają kolejne traktory z pełnymi przyczepami, a place pustoszeją ze zniszczeń popożarowych.

„W tej chwili na miejscu pogorzeliska pracuje bardzo wiele osób. Samych strażaków jest blisko 150. Prace idą bardzo szybko. Od wczorajszego dnia usunięto już masę gruzów i spalonego drewna konstrukcyjnego. Są tu strażacy z całej Małopolski. Deklarują się również do pomocy strażacy ze Śląska i Podkarpacia” – powiedział PAP brygadier Piotr Krygowski, rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Nowym Targu.

Do pomocy zgłaszają się także harcerze. We wtorek dotarło także 20 Kadetów ze Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, którzy zostaną na miejscu tak długo, jak będzie potrzeba. Do pomocy przy rozbiórce spalonych domów i sprzątaniu pogorzeliska przyjechali także świeccy Franciszkanie.

„Rąk do pracy nie brakuje. Każdy chce jakoś pomóc. Jedni zrzucają ze zniszczonych domów spalone konstrukcje i rzeczy, inni rozbierają zniszczone mury, a na dole trwa segregacja odpadów i wywózka na plac za wsią” – powiedział PAP Franciszek z Trybsza, który przyjechał pomóc z sąsiedniej wsi.

W trakcie pracy rozbiórkowych jeden z mieszkańców w Nowej Białej spadł z wysokości i doznał obrażeń. Został zabrany karetką pogotowia do szpitala. Pracującym dokucza upał, bo w Nowej Białej termometry pokazywały w wtorek 32 stopnie Celsjusza. Zdarzały się też omdlenia pracujących.

Cała wieś i okoliczni mieszkańcy się jednoczą. Kobiety przygotowują posiłki. Obiady dowożą także liczne restauracje z okolic.

Cały czas także chętni ofiarodawcy przywożą potrzebne rzeczy. Magazyn zorganizowany w miejscowej szkole podstawowej wypełnia się z godziny na godzinę.

„Najwięcej mamy odzieży i więcej już nie możemy jej przyjąć. Potrzebne są środki czystościowe, środki higieny osobistej, akcesoria do sprzątania i sprzęt potrzebny do rozbiórek taki jak siekiery, widły czy łopaty” – powiedziała PAP dyspozytorka w magazynie.

Najstarsi mieszkańcy Nowej Białej byli świadkami wielu pożarów tej wsi.

„Konieczne jest jakieś rozwiązanie, żeby pożary nie dotykały nas w tak tragiczny sposób. Pamiętam, już od dziecka, że często się tu zdarzały. Byłem świadkiem, jak w 1952 roku piorun uderzył w jedną ze stodół i rozpętał się pożar. Wtedy to nie było takiego sprzętu do gaszenia, mieliśmy jedynie wiadra, jakąś sikawkę. Wszystko spłonęło doszczętnie. Potem jeszcze wiele razy paliły się tu gospodarstwa, ale ten ostatni pożar to chyba był największy” – opowiadał PAP Ignacy, starszy mieszkaniec wsi.

Mieszkańcy opowiadają, że pożar wybuchł momentalnie i bardzo szybko się rozprzestrzeniał.

„Byliśmy w domu jak to wszystko się zaczęło. Nie było nawet czasu zabrać rzeczy osobistych. Po prostu uciekaliśmy. Teraz na szczęście są ludzie, którzy nam pomagają. Gromadzimy takie potrzebne rzeczy na najbliższy czas, dostajemy posiłki, no ale chcemy jak najszybciej odbudować dom i wrócić do siebie” – przekazała PAP jedna z poszkodowanych. (PAP)

Źródło: Grupa Azoty, PAP, fot. PAP

Share This Article