Zgodnie z przewidywaniami, nie tylko dziennikarzy Faktara, ale i innych mediów, którzy nieco dłużej znają radnego Marka Ciesielczyka, zdominował on w czwartek pozostałych uczestników sesji.
A to – podobno – podsiadł radnego Jan Niedojadło, a to narzekał na statut Rady Miejskiej. Aż w końcu – niczym prezydent – zajął miejsce za mównicą, aby się… przedstawić.
Zapowiadało się na dłuższą przemowę, ale w porę zreflektował się przewodniczący Rady Kazimierz Koprowski odbierając mu głos, za co dostało mu się, że to już nie Białoruś (ta słynna medialna), ale Korea i to bynajmniej nie ta południowa…
Pozostali radni wypadli na tle pana Marka trochę blado i nudnawo, ale nie ma się co dziwić: wszak reprezentują w radzie mieszkańców miasta. A ci chętnie patrzą (na żywo w internecie), na te słowne przepychanki, ale na koniec i tak będą rozliczali radnych z załatanych dziur i naprawionych chodników.
Po tej sesji oglądalność kolejnych obrad zapewne gwałtownie wzrośnie. Będzie się działo, ale czy będzie lepiej w mieście?
Pewnie nie… Bo jak widać prezydent Ciepiela nie może liczyć na wsparcie większości Rady. Czego dowodem było chociażby wczorajsze „nie” dla korekty rozliczenia dotacji na budowę łącznika autostradowego.