Jakub Błaszczykowski żegna się z kadrą narodową. „Trudno mi opanować emocje”

Grzegorz Skowron
Jakub Błaszczykowski podczas konferencji prasowej w Warszawie (fot. PAP/Leszek Szymański)

Jakub Błaszczykowski, który w meczu towarzyskim z Niemcami oficjalnie pożegna się z piłkarską reprezentacją Polski, przyznał, że dopiero zaczyna to do niego powoli docierać. „Wybaczcie moje wzruszenie, czuję się jak w jakimś filmie” – dodał. Wiadomo już, że w piątek zagra z opaską kapitana.

- reklama -

– Dziękuję prezesowi PZPN (Cezaremu Kuleszy – PAP) i trenerowi (Fernando Santosowi – PAP), że mogę uczestniczyć w tym wydarzeniu. Jestem bardzo wdzięczny. W środę, gdy przyjechałem na zgrupowanie kadry, powoli zaczęło do mnie docierać, że to już ten moment, gdy będę miał przyjemność podziękować za lata reprezentowania swojego kraju – powiedział Błaszczykowski podczas czwartkowej konferencji prasowej na PGE Narodowym w Warszawie.

- REKLAMA -

Jak dodał, przez te kilkanaście lat były momenty radości i również takie, gdy zdarzały się porażki, bo „taki jest sport”. – Dla mnie było najważniejsze, żeby zawsze dawać z siebie sto procent. Ocena należy do dziennikarzy, ale myślę, że tak właśnie było. Najtrudniejszą rzeczą jest teraz panowanie nad emocjami. To ostatni mecz. Kadra dla małego Kuby była marzeniem, a później stała się rzeczywistością. I to wszystko teraz odchodzi… Ale takie jest życie. Życzę wszystkim kolegom z kadry i kibicom, żebyśmy coraz bardziej cieszyli się z tej drużyny. Żeby było jak najwięcej sukcesów – podkreślił piłkarz.

- Advertisement -

Jeszcze niedawno trener Santos zapowiadał, że doświadczony pomocnik zagra prawdopodobnie 16 minut, bo taki numer nosił na koszulce w kadrze. Teraz jednak potwierdził słowa Błaszczykowskiego, iż to jeszcze nie jest przesądzone. – To sam Kuba zdecyduje, ja nie chcę rozstrzygać za niego. On jest wielkim profesjonalistą. Długość jego występu zależy od tego, jak się będzie czuć. Trudno na razie to ustalić – przyznał w czwartek Santos.

Jak jednak dodał, na pewno Błaszczykowski zagra z opaską kapitana. – W takim meczu to jest normalne, że będzie reprezentować kraj jako kapitan – podkreślił selekcjoner.

Błaszczykowski zaznaczył natomiast, że reprezentacja jest najważniejsza i nie chce jej przeszkadzać w przygotowaniach do zaplanowanego na 20 czerwca w Kiszyniowie meczu eliminacji Euro 2024 z Mołdawią. – Drużyna narodowa znajduje się w bardzo ważnym momencie. Cztery dni później gra z Mołdawią. Jestem bardzo wdzięczny, że mogę się w piątek pożegnać w najlepszy możliwy sposób. Ale też wiem, że najważniejsza jest kadra, bez względu na jednostki, nazwiska. Dlatego podejdę do tego wszystkiego tak, żeby reprezentacja wyszła na tym jak najlepiej – zapewnił 37-letni piłkarz.

W karierze klubowej dynamiczny pomocnik najlepszy okres przeżył w Borussii Dortmund, w której występował w latach 2007-2015. Zdobył m.in. dwukrotnie mistrzostwo Niemiec, a w 2013 wystąpił w finale Ligi Mistrzów, przegranym na Wembley 1:2 z Bayernem Monachium. Można więc powiedzieć, że Niemcy to dla niego szczególny przeciwnik.

– Najbardziej wyjątkowe w meczu z Niemcami będzie to, że mogę się pożegnać z reprezentacją. Oczywiście, spędziłem wspaniałe lata w Borussii Dortmund. Zresztą nie tylko, bo grałem też w VfL Wolfsburg. Poznałem tam wspaniałych ludzi, z którymi osiągaliśmy sukcesy. Jak wspomniałem – najważniejsze w piątek będzie pożegnanie z reprezentacją, ale fakt, że akurat w meczu z Niemcami, to taka fajna puenta tego wszystkiego – przyznał.

Urodzony 14 grudnia 1985 roku w Truskolasach zawodnik zadebiutował w zespole narodowym 28 marca 2006 w wygranym 2:1 towarzyskim spotkaniu z Arabią Saudyjską w Rijadzie. W piątek po raz 109. założy koszulkę z orłem na piersi. W historii więcej meczów kadrze zaliczył tylko Robert Lewandowski – 140.

Poprzedni mecz w reprezentacji Błaszczykowski rozegrał 9 września 2019 z Austrią (0:0) w Warszawie, w eliminacjach mistrzostw Europy. Na początku września 2021 doznał kolejnej ciężkiej kontuzji kolana. Na boisko wrócił dopiero pod koniec marca tego roku.

Który moment w kadrze był dla niego w szczególny? – Ciężko wybrać jeden. Jak wspomniałem, były dobre chwile, ale też takie, gdy czuliśmy rozczarowanie. Naprawdę trudno wskazać jeden szczególny moment – przyznał.

Później jednak wrócił wspomnieniami do swoich początków w kadrze. – Zawsze te pierwsze rzeczy zostają w pamięci. Pierwszy mecz z Arabią Saudyjską graliśmy w niezbyt mocnym składzie. A później był drugi, w eliminacjach Euro 2008 z Finlandią (1:3). Jeden z moich najsłabszych w kadrze narodowej, zostałem szybko zmieniony. Ale pamiętam słowa ówczesnego selekcjonera Leo Beenhakkera, że wciąż we mnie wierzy. To mi bardzo dużo dało. Takie były moje początki z reprezentacją… – westchnął Błaszczykowski.

Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 20.45.

(PAP)

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *