Pracownicy „budżetówki” skarżą się na zarobki niewspółmierne do wykonywanej pracy. Chcą podwyżek, jednak rząd nie przewiduje środków na ten cel. Głos w sprawie zabiera „Solidarność”, która domaga się dla urzędników 12 proc. wzrostu wynagrodzenia i oferuje ze swojej strony pełne poparcie sektora publicznego. Jego przedstawiciele planują wyjść na ulicę, jeśli rząd nie ugnie się pod postulatami związkowców.
Jest źle, może być jeszcze gorzej
„Kiedyś najniższą krajową otrzymywali w policji konserwatorzy, magazynierzy i personel sprzątający. Dziś płaci się tyle również specjalistom, kierownikom kancelarii tajnych czy pełnomocnikom ds. ochrony informacji niejawnych z wieloletnim doświadczeniem.” – mówiła w rozmowie z Money.pl Danuta Hus, kierowniczka kancelarii tajnej i pracownik cywilny policji.
Tymczasem rząd zapowiedział, że w 2022 r. nie zostały przewidziane środki na podwyżki dla pracowników państwowej sfery budżetowej. Problem w tym, że główni zainteresowani nie zgadzają się na oferowane obecnie stawki. Zapowiadają, że wyjdą na ulicę, aby głośno domagać się zmian w tej kwestii.
Zabrakło pieniędzy dla policjantów
Jak podaje Money.pl, w bieżącym roku zabrakło 11,5 mln zł na wyrównanie policjantom wynagrodzeń do najniższej krajowej. Danuta Hus wyraziła obawę, że planowane podniesienie najniższej krajowej pensji do 3 tys. zł. brutto może okazać się dla formacji nie do udźwignięcia. Instytucja musiałaby szukać oszczędności m.in. w sprzęcie i budżecie przeznaczonym na nagrody dla pracowników. Jak zapowiada rozmówczyni portalu, jeśli premier nie zwróci uwagi na problem finansów wśród cywilnych pracowników policji, zdecydują się oni razem z innymi grupami zawodowymi wyjść na ulicę.
„Jeśli zaczniemy strajki w komendach policji, nikt pewnie tego nie zauważy.” – dodaje wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Policji.
Dołączają kolejne urzędy
Swoje niezadowolenie okazała Państwowa Inspekcja Pracy, która również została dotknięta finansowym planem rządu. Zdaniem Głównej Inspektor Pracy Katarzyny Łażewskiej-Hrycko obecne propozycje płac mogą wpłynąć na pozyskiwanie i utrzymywanie kadry charakteryzującej się wysokimi kwalifikacjami. Podobne zdanie na ten temat ma Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który kilka dni temu stworzył nowy związek zawodowy.
„Nastroje wśród pracowników ZUS są bardzo bojowe i jeśli dojdzie do strajków ogólnopolskich, to jako „Związkowa Alternatywa” z pewnością je poprzemy bez względu na to, kto będzie ich organizatorem.” – kwituje Piotr Szumlewicz, który jest przewodniczącym nowopowstałego związku.
Popiera ich NSZZ Solidarność
W programie „Money, to się liczy” gościem był Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność”, który również zauważył, że w rządowych agencjach, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polaków, zarobki są bardzo niskie. To powoduje, że specjaliści nie chcą podejmować pracy, choć ich umiejętności i doświadczenie, są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania tych jednostek.
„Związek dysponuje ogromnym budżetem strajkowym i jeśli budżetówka będzie chciała wyjść na ulicę, to związkowcy im to sfinansują i wezmą za to również odpowiedzialność.” – zapewnił Lewandowski. To oznacza pełne poparcie Solidarności.
O dalszych losach podwyżek w „budżetówce” może zadecydować spotkanie z ministrem finansów Tadeuszem Kościńskim, podczas którego związkowcy będą domagali się 12-procentowej podwyżki płac dla pracowników sektora publicznego.
News4Media, fot. Artur Gawle