Krajobraz przedwyborczy bez Jacka Majchrowskiego [analiza]

Grzegorz Skowron
Fot. Agencja Informacyjna GEG

Za cztery miesiące odbędą się wybory samorządowe, w tym wybory prezydenta Krakowa. Już wiadomo, że miasto będzie mieć nowego gospodarza, bo Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa od ponad 21 lat, tym razem nie stanie w wyborcze szranki. Wysyp potencjalnych kandydatów dowodzi tego, że wiele osób wierzy, iż w kwietniu przyszłego roku każdy może zostać nowym prezydentem. Nie każdy. Oto nasza analiza szans poszczególnych kandydatów.

- reklama -

Kandydat PiS bez szans

- REKLAMA -

Zacznijmy od tego, kto nie ma żadnych szans. Prezydentem Krakowa na pewno nie zostanie kandydat PiS. I raczej tym kandydatem, a właściwie kandydatką nie będzie Małgorzata Wassermann. Partia, która właśnie oddaje władzę w kraju, powinna poszukać wśród swoich członków kogoś, kto chce walczyć o prezydenturę nawet jeśli jest skazany na porażkę. Czyli kogoś, kto uzna, że to dla niego szansa na wybicie się wśród polityków PiS. Obecnie na giełdzie takich osób najczęściej padają nazwiska wiceprzewodniczącego Rady Miasta Michała Drewnickiego czy wicewojewody małopolskiego Mateusza Małodzińskiego.

- Advertisement -

Dlaczego kandydat PiS, bez względu na to, kto nim będzie, nie ma szans? Poparcie dla PiS w Krakowie z ostatnich wyborów parlamentarnych to 25 proc. Zakładają, że frekwencja przy urnach w kwietniu przyszłego roku nie będzie już tak wysoka jak w październiku tego roku, PiS może przybyć kilka punktów procentowych, choć obserwatorzy sceny politycznej prognozują, że poparcie dla tej partii będzie raczej spadać, a nie rosnąć. Bez względu na to, która z tych prognoz się sprawdzi, w Krakowie PiS i jego kandydat na prezydenta mogą liczyć na poparcie rzędu 20-30 proc. To powinno wystarczyć na wejście do drugiej tury, ale nie jej wygranie. I to bez względu na to, z kim kandydat PiS miałby się zmierzyć.

Faworyt jest jeden

A teraz przyjrzyjmy się szansom tego, który uważany jest za faworyta. To radny Łukasz Gibała, lider Krakowa dla Mieszkańców. Został uznany za faworyta, bo wszystkie dotychczasowe sondaże dają mu przewagę nad innymi kandydatami. I tych sondaży nie wolno bagatelizować, ale też nie warto ich uznać za ostateczne. Po pierwsze pokazywały jeszcze poparcie, kiedy w gronie kandydatów był Jacek Majchrowski. Warto poczekać, nie tylko na pierwszy sondaż bez obecnego prezydenta, ale taki, który będzie uwzględniał wszystkich rzeczywistych kandydatów, a nie tylko tych, którzy mogą być kandydatami.

Kluczowe dla Łukasza Gibały będzie dostanie się do drugiej tury. Jego szanse na znalezienie w dwójce kandydatów z najlepszym wynikiem zmaleją, jeśli na start zdecydowałaby się posłanka Daria Gosek-Popiołek. Radny i posłanka mają zbieżny elektorat i to posłanka mogłaby uszczknąć kilka procent głosów, które mogłyby zdecydować o trzeciej porażce radnego Gibały. Dlatego wszystko wskazuje na to, że Daria Gosek-Popiołek nie wystartuje w wyborach na prezydenta Krakowa.

Kolejnym kandydatem, który obniżyłby wynik Łukasza Gibały, jest miejski aktywista Mateusz Jaśko. Choć jakiś czas temu został skazany za groźby pod adresem dziennikarza, wyrok jest nieprawomocny i może kandydować w wyborach. Do tego deklaruje, że chce ubiegać się o prezydenturę. To jeszcze bardziej radykalny krytyk rządów Jacka Majchrowskiego niż radny Gibała. Trudno realnie oceniać jego szanse na dobry wynik, ale nawet kilka procent uszczknięte faworytowi może sprawić, że druga tura dla tego faworyta będzie nieosiągalna.

Na razie jednak to Łukasz Gibała wydaje się być pewniakiem do znalezienia się w drugiej turze. Także dlatego, że inni kandydaci dość niemrawo zabierają się do kampanii. To prawda, że formalnie takiej kampanii nie ma, bo wybory nie zostały ogłoszone, ale radny Gibała buduje swoją pozycję od kilku lat i ma przewagę na starcie.

Poparcie dla KO mniejsze niż dla jej kandydata

W wyborczej rozgrywce w Krakowie na pewno będzie się liczyć kandydat Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski. W ostatnich wyborach KO w Krakowie miała 35-proc. poparcie. Przełożenie tego wyniku na wybory samorządowe to pewna druga tura dla posła Miszalskiego.

Jest jednak jeden problem – zawsze kandydat Platformy na prezydenta Krakowa zyskiwał mniejsze poparcie niż sama partia. I tak pewnie będzie tym razem, choć na korzyść posła Miszalskiego przemawia to, że część wyborców Jacka Majchrowskiego przerzuci swoje poparcie na niego, a nie na zapowiadającego start w wyborach wiceprezydenta Andrzeja Kuliga.

Wśród wielu zwolenników KO panuje przekonanie, że do drugiej tury wejdą Łukasz Gibała i Aleksander Miszalski, a nie znajdzie się w niej kandydat PiS. A wtedy wynik starcia Gibała – Miszalski wcale nie będzie tak oczywisty, jak pokazywały to dotychczasowe sondaże, dające wygraną radnemu, a nie posłowi. I tu warto pamiętać o roku 2002, kiedy w drugiej turze pierwszych bezpośrednich wyborów prezydenta Krakowa faworyt Józef Lassota przegrał z Jackiem Majchrowskim.

A co z pozostałymi kandydatami?

Wydawać by się mogło, że poważnym kandydatem powinien być wiceprezydent Andrzej Kulig. Zwłaszcza że poparcie dla niego zadeklarował odchodzący prezydent Jacek Majchrowski. Na razie jednak jego rola na wyborczej scenie jest raczej drugoplanowa i trudno będzie mu przepchnąć się do pierwszego szeregu. Zapewne poparcie dla niego sięgnie kilkunastu procent, ale to raczej nie wystarczy, by dostać się do drugiej tury

Próby przebicia się na pierwszy plan podejmuje także prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego. I choć mogłaby ta kandydatura przypominać sytuację z 2002 roku, kiedy na scenę wchodził Jacek Majchrowski, ale przy obecnej dość stabilnie podzielonej scenie politycznej kandydatura prof. Mazura wydaje się marzeniem popierających go środowisk, a nie realną szansą na wygraną.

Jest jeszcze potencjalny kandydat Trzeciej Drogi. I z tym będzie kłopot, bo lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie wystawi nikogo przeciwko Andrzejowi Kuligowi, popieranemu przez Jacka Majchrowskiego. Z kolei Polska 2050 chciałby mieć swojego kandydata na prezydenta i być może go wystawi. Trudno jednak spodziewać się, by miała realne szanse na walkę z trójką Gibała – Miszalski – kandydat PiS.

Kto wygra?

Na to pytanie każdy z kandydatów odpowie, że on. Pewnie, kiedy pojawią się zakłady bukmacherskie, najmniej pieniędzy będzie można wygrać stawiając na Łukasza Gibałę i Aleksandra Miszalskiego, a więc to oni są obecnie najpoważniejszymi kandydatami do zajęcia najważniejszego gabinetu w magistracie. Kto rzeczywiście w nim zasiądzie, będziemy wiedzieć pod koniec kwietnia lub na początku maja przyszłego roku.

Grzegorz Skowron (Agencja Informacyjna GEG)

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *