Ilustrowany Kurier Codzienny. Starsza kobieta jednego ze szpitali geriatrycznych padła ofiarą księdza, którego na molestowaniu przyłapał personel placówki. O sprawie została powiadomiona kuria, jednak przez cztery lata wobec kapelana nie zostały wyciągnięte konsekwencje. Teraz mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Molestował seniorkę
Swoje ustalenia opisują reporterzy RMF24 w piątkowej publikacji. W 2017 r. kapelan mieszkający w pobliżu jednego ze szpitali odwiedzał pacjentów placówki z posługą kapłańską. Nadmierne pobudzenie podopiecznej i relacjonowanie, że „odwiedził ją szatan” zaniepokoiło personel oddziału geriatrycznego, na którym przebywała. Nieoficjalne ustalenia dziennikarzy wskazują, że w kwietniu 2017 r. mężczyzna został przyłapany na czynnościach, które jednoznacznie wskazywały na molestowanie półprzytomnej, starszej pani.
Reakcja szpitala
Po incydencie ksiądz otrzymał zakaz wstępu do szpitala, a ordynator oddziału natychmiast skierował do krakowskiej kurii zawiadomienie o wykorzystywaniu seksualnym pacjentki przez duchownego. Instytucja w sierpniu 2017 r. zadecydowała o odsunięciu kapelana od pracy w placówkach medycznych. Podejrzenie popełnienia przestępstwa nie zostało jednak zgłoszone organom ścigania. Jak wyjaśniają reporterzy, przepis zobowiązujący do przekazania tego typu informacji policji wszedł w życie w drugiej połowie tego samego roku.
Przez cztery lata kuria milczała
Z ustaleń RMF24 wynika, że lekarze ze szpitala, którego dane są znane redakcji RMF24, wielokrotnie zwracali się do kurii w Krakowie o podjęcie kroków prawnych wobec duchownego. Pytany o to, dlaczego kuria tak długo zwlekała ze zgłoszeniem sprawy, rzecznik instytucji potwierdził jedynie, że urzędnicy poinformowali służby o zdarzeniu na początku bieżącego roku.
„Nie mam informacji, jak to było zgłaszane, kiedy. Nie mogę tego ustalić.” – mówił reporterom RMF24 ksiądz Łukasz Michalczewski.
Podejrzany usłyszał zarzut molestowania seksualnego osoby niepoczytalnej. Kapłan nie przyznaje się do winy. Za popełnienie przestępstwa z art. 198 kodeksu karnego grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Prawdopodobnie prokuratura wyjaśni też, czy abp Marek Jędraszewski nie popełnił przestępstwa, nie zawiadamiając służb o incydencie związanym z molestowaniem pacjentki szpitala przez podległego sobie księdza.
News4Media, fot.: iStock
Ksiądz miał molestować półprzytomną pacjentkę. Szokujące zachowanie kurii
Starsza kobieta jednego ze szpitali geriatrycznych padła ofiarą księdza, którego na molestowaniu przyłapał personel placówki. O sprawie została powiadomiona kuria, jednak przez cztery lata wobec kapelana nie zostały wyciągnięte konsekwencje. Teraz mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Molestował seniorkę
Swoje ustalenia opisują reporterzy RMF24 w piątkowej publikacji. W 2017 r. kapelan mieszkający w pobliżu jednego ze szpitali odwiedzał pacjentów placówki z posługą kapłańską. Nadmierne pobudzenie podopiecznej i relacjonowanie, że „odwiedził ją szatan” zaniepokoiło personel oddziału geriatrycznego, na którym przebywała. Nieoficjalne ustalenia dziennikarzy wskazują, że w kwietniu 2017 r. mężczyzna został przyłapany na czynnościach, które jednoznacznie wskazywały na molestowanie półprzytomnej, starszej pani.
Reakcja szpitala
Po incydencie ksiądz otrzymał zakaz wstępu do szpitala, a ordynator oddziału natychmiast skierował do krakowskiej kurii zawiadomienie o wykorzystywaniu seksualnym pacjentki przez duchownego. Instytucja w sierpniu 2017 r. zadecydowała o odsunięciu kapelana od pracy w placówkach medycznych. Podejrzenie popełnienia przestępstwa nie zostało jednak zgłoszone organom ścigania. Jak wyjaśniają reporterzy, przepis zobowiązujący do przekazania tego typu informacji policji wszedł w życie w drugiej połowie tego samego roku.
Przez cztery lata kuria milczała
Z ustaleń RMF24 wynika, że lekarze ze szpitala, którego dane są znane redakcji RMF24, wielokrotnie zwracali się do kurii w Krakowie o podjęcie kroków prawnych wobec duchownego. Pytany o to, dlaczego kuria tak długo zwlekała ze zgłoszeniem sprawy, rzecznik instytucji potwierdził jedynie, że urzędnicy poinformowali służby o zdarzeniu na początku bieżącego roku.
„Nie mam informacji, jak to było zgłaszane, kiedy. Nie mogę tego ustalić.” – mówił reporterom RMF24 ksiądz Łukasz Michalczewski.
Podejrzany usłyszał zarzut molestowania seksualnego osoby niepoczytalnej. Kapłan nie przyznaje się do winy. Za popełnienie przestępstwa z art. 198 kodeksu karnego grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Prawdopodobnie prokuratura wyjaśni też, czy abp Marek Jędraszewski nie popełnił przestępstwa, nie zawiadamiając służb o incydencie związanym z molestowaniem pacjentki szpitala przez podległego sobie księdza.
News4Media, fot.: iStock