Kilka dni temu, w czasie burzy z silnymi wyładowaniami atmosferycznymi, jaka przeszła nad Ładną w gminie Skrzyszów piorun uderzył w bocianie gniazdo! Ptakom na szczęście nic się nie stało (jak widać na zdjęciu), choć były mocno oszołomione. Przez kilka chwil miały opuszczone dzioby i obserwatorom zjawiska zdawało się, że padły.
Bocianie gniazdo od wielu lat znajduje się tuż przy krajowej „czwórce” i znajduje się na specjalnej platformie, posadowionej na słupie elektrycznym. Mieszkańcy z sąsiedztwa, którzy obserwowali całą sytuację zauważyli z niepokojem, że z okolic gniazda unosi się czarny dym. Sołtys Stanisław Barnaś natychmiast powiadomił miejscowych strażaków, przyjechała też jednostka PSP z Tarnowa. Powiadomiono także Zakład Energetyczny, okazało się bowiem że dym unosi się z przewodów, w których płynął prąd. Energetycy wyłączyli prąd, ale ani ptaków, ani gniazda nie trzeba było przenosić. Bociany były jedynie wyraźnie wystraszone całą tą niecodzienną sytuacją.
W gnieździe przebywała cała bociania rodzinka: dwójka dorosłych i trójka młodych, jeszcze nie potrafiąca samodzielnie latać. Kiedy nadeszła nawałnica, oboje rodzice bocianim zwyczajem roztoczyli nad maluchami „parasol ochronny”, rozcapierzając skrzydła i chroniąc je w ten sposób przed silnym deszczem.
Bociany upodobały sobie ten rejon, przylatują tu i gniazdują od co najmniej kilkudziesięciu lat. Ale jeszcze przed kilkoma laty na przydrożnych słupach znajdowały się cztery gniazda, obecnie zostały tylko dwa. Na pobliskich łąkach bociany z okolic sejmikują pod koniec sierpnia, przed odlotem do Afryki.
Za kilka dni trójka maluchów wyleci z gniazda, w które uderzył piorun zaczną naukę latania pod czujnym okiem rodziców.
Dramatyczne zdarzenie z Ładnej zdaje się przeczyć zakorzenionemu mocno ludowemu poglądowi, według którego piorun nie ima się miejsc, które bociany wybiorą na gniazdo. Jak widać, także w bocianim światku zmieniają się obyczaje…
Fot. Artur Gawle