Marek Pęk osiem lat temu zastąpił ojca jako kandydat do Senatu. PiS zrezygnowało wtedy z wystawienia Bogdana Pęka po publikacji zdjęć pokazujących tego polityka leżącego na korytarzu sejmowego hotelu. W ostatniej chwili kandydatem został syn senatora – Marek, debiutant w wielkiej polityce. Teraz ojciec i syn wybierają się do parlamentu. Marek Pęk będzie po raz trzeci kandydował do Senatu w okręgu podkrakowskim. Bogdan Pęk chce wrócić do Sejmu – kandyduje jednak nie w Krakowie a z ostatniego miejsca na liście nowosądeckiej.
Wielki powrót ojca?
Bogdan Pęk na ogólnopolskiej scenie politycznej jest od ponad 30 lat. Karierę zaczynał jako członek Polskiego Stronnictwa Ludowego, potem był w Lidze Polskich Rodzin, od kilkunastu lat jest wierny Prawu i Sprawiedliwości. Był radnym, posłem, europosłem i senatorem, obecnie jest radnym małopolskiego sejmiku, ale chce znowu być posłem.
Co ciekawe – jego nazwisko znalazło się na ostatnim miejscu listy PiS w okręgu nowosądecko-podhalańskim. Na tej samej liście liderem jest wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Jemu pierwsze miejsce w jednym z mateczników PiS praktycznie gwarantuje dostanie się do Sejmu. Takiej gwarancji wicemarszałek Sejmu nie miałby startując w Krakowie nawet z drugiego miejsca.
W innej sytuacji jest ostatni na liście Bogdan Pęk. On musi powalczyć o poselski mandat i o sukces wcale nie będzie łatwo. I to co najmniej z trzech powodów.
Po pierwsze lista PiS w okręgu nr 14 jest bardzo mocna. Są na niej wiceministrowie, posłowie, radni sejmiku. Cztery lata PiS wzięło tu 8 z 10 mandatów. Nawet powtórzenie tego wyniku oznacza, że między kandydatami PiS dojdzie do bratobójczej wojny o głosy zwolenników partii rządzącej. A przecież aspiracje do zdobycia mandatu poselskiego z tego okręgu ma także Konfederacja, więc i dla PiS byłoby o jeden mandat mniej.
Po drugie – dla Bogdana Pęka Sądecczyzna i Podhale to dziewiczy teren. Wprawdzie został europosłem w okręgu małopolsko-świętokrzyskim, a więc głosowali na niego także mieszkańcy południowej części województwa, ale to było prawie 20 lat temu, a do tego Bogdan Pęk był wtedy kandydatem Ligi Polskich Rodzin.
Po trzecie – 70-letni polityk nie jest już tak znaną postacią na ogólnopolskiej scenie politycznej. Wprawdzie nadal nie gryzie się w język, ale jego wypowiedzi na sesjach małopolskiego sejmiku rzadko przebijają się na łamy gazet i do internetowych serwisów.
Jego szans nie można jednak przekreślać. Kiedy osiem lat temu pojawiły się zdjęcia Bogdana Pęka leżącego na korytarzu sejmowego hotelu, wydawało się, że to koniec jego obecności w sferze publicznej. Tymczasem po trzech latach ciszy wokół niego, w roku 2018 został kandydatem PiS do małopolskiego sejmiku. I został radnym – z ostatniego miejsca na liście w okręgu podkrakowskim (miał trzeci wynik na liście PiS). Z drugiej jednak strony już cztery lata temu Bogdan Pęk próbował swoich sił w wyborach do Sejmu, ale wtedy kandydował w Krakowie i miał słaby wynik.
Syn w lepszej sytuacji
O ile ponowne wejście Bogdana Pęka do Sejmu byłoby sporą niespodzianką wyborczą, to przypadku jego syna Marka przegrana będzie sensacją. W ciągu kilku lat Marek Pęk ugruntował swoją pozycję w PiS. Obecnie jest wicemarszałkiem Senatu.
Cztery lata temu kandydat PiS zdobył w okręgu podkrakowskim 57,35 proc. głosów. Wtedy jego rywalem był kandydat Lewicy Janusz Bargieł. Teraz – w ramach pakietu senackiego – Koalicja Obywatelska wystawia przeciwko PiS Grzegorza Małobrodego. Jego wygrana z Markiem Pękiem w powiatach krakowskim, miechowskim i olkuskim, gdzie do tej pory PiS miało przewagę, będzie sensacją.
Grzegorz Skowron
Agencja Informacyjna GEG