Obyczaje kulinarne. Wariacje z dorszem w roli głównej

Ilustrowany Kurier Codzienny

Choć dziś trudno w to uwierzyć, w szarych latach tzw. gomułkowskich ( lata 50-te i 60-te minionego wieku) dorsz był rybą powszechnie dostępną. Nie istniały wtedy tzw. limity połowów, więc łowiono go w nadmiarze i trafiał wszędzie: do niewielkich nawet sklepów, na stołówki i do wojskowych kantyn. Jedzono go w dwóch postaciach: jako rybę smażoną i wędzoną. Tak wtedy ludziom spowszedniał, że powtarzano złośliwe porzekadło: ”jedzcie dorsze, g…gorsze”.

- reklama -

Tymczasem dorsz zasługuje na uznanie i uwagę nie tylko ze względu na subtelny smak, ale także z powodu zawartości białka i protein. Tak się szczęśliwie składa, że po okresie dorszowej posuchy w latach 70-tych i 80-tych, znów jest powszechnie dostępny, a o tamtym porzekadle sprzed lat wypada zapomnieć.

- REKLAMA -

Nadal jednak jest traktowany w sposób nader banalny, głównie jako ryba smażona, najczęściej w jajeczno- mącznej panierce. Tymczasem wyśmienicie smakuje także wtedy, kiedy podać go w postaci duszonej z najwymyślniejszymi składnikami. Tu polecam tę rybę duszoną w pomidorach w roli głównej..

- Advertisement -

W roli głównej, ale nie jedynej przecież. Najpierw warto przygotować wywar z jarzyn drobno posiekanych: marchwi. selera, pietruszki, czosnku z dodatkiem przypraw:zielonego pieprzu, jagód jałowca, liścia laurowego i ziela angielskiego. Kiedy wywar zgęstnieje, zmniejszamy ogień i wkładamy pokrojone w dzwonka kawałki dorsza. Po 10 minutach układamy na nim kawałki obranych ze skórki pomidorów i dusimy kilka minut pod przykryciem. Kto lubi mieszanie smaków, doda kilka małych, piekących papryczek chili. Całość wieńczymy jeszcze ćwiartkami jabłek i zalewamy kefirem z naszego Mlektaru. Po kolejnych kilku minutach danie jest gotowe do podania. Wykładamy je na duży półmisek cedzakiem, bacząc, by nam się dorsz nie rozleciał. Z tego też powodu nie możemy dopuścić, by przebywał na patelni nazbyt długo.

Oczywiście, pomidory i jabłka możemy zastąpić czymkolwiek innym, wszystko zależy od naszych kulinarnych upodobań i fantazji. Radzę spróbować z dorszem posypanym rodzynkami i pokrojonymi w plasterki bananami. Tu konieczna jednak będzie ingerencja ostrej mielonej papryki, rozbijająca nazbyt monotonny smak obu tych owoców. A jeśli komuś przeje się dorsz duszony z wieloma owocami, także tymi egzotycznymi (figi, daktyle), niechże go zapiecze w piekarniku z pokrojonymi w cienkie plasterki ziemniakami, obicie posypanymi kminkiem i posypie świeżą natką pietruszki. Gorąco polecam!

Zygmunt Szych

TAGGED:
Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *