Obyczaje kulinarne: żeberka – nietypowo

Ilustrowany Kurier Codzienny

Żeberka, wydawać by się mogło-nic szczególnego. Duszone w kiszonej kapuście, gotowane. I tyle.

- reklama -

- REKLAMA -

 

- Advertisement -

A przecież można potraktować je w zupełnie nietypowy sposób. Trzeba tylko chcieć. I móc.

Więc jeżeli ktoś chce i może to proponuję potraktować je z… pieczonymi ziemniakami i  jabłkami. Nabiorą zupełnie innego smaku i nowej, niespotykanej barwy. Trochę jesieni tej zimy niezwykłej. Jest tylko jedna trudność. Potrzebować będziemy kwaszonych jabłek.  Ale i te przeszkody można pokonać. Jabłka mamy w ciągłej sprzedaży, ja polecam nasze szare lub złote renety, chyba już jedyne na rynku które zachowały dawne smaki. A kwasimy je tak jak późnym latem ogórki.

Kupujemy kilogram ziemniaków, pół kilo żeberek, tyleż kwaszonych jabłek. I to wszystko. Sztuka tkwi we właściwych proporcjach. Żeberka, umieszczone w brytfannie, zalewamy do połowy wodą i pieczemy pod przykryciem, co zajmie nam ponad pół godziny.

Po tym zabiegu należy je ostrożnie wyjąć cedzakiem, a do brytfanny wkładamy, zachowując tłuszcz po żeberkach,  pokrajane  w cienkie plastry ziemniaki. Żeberka układamy na dnie brytfanny wklęsłą stroną do góry. Wgłębienia  wypełniamy drobnymi, pokrajanymi  w ćwiartki jabłkami. Wlewamy do całości szklankę wywaru, nakrywamy i pieczemy na wolnym ogniu niemal godzinę.

Jabłka w takim daniu pełnią bardzo ważną rolę: pozwalają zneutralizować monotonny tłuszczy z żeberek, dodają całości pożądanej kwaskowatości i dodatkowo powodują, że całość nabiera wyjątkowego aromatu.

Zbrodnią kuchenną jest spożywanie ich bez dodatku , a takim może być wyłącznie kieliszeczek czerwonego wytrawnego wina. Ja preferuję- bo jakże inaczej bez tego tu żyć?-  to z okolic Tuchowa.

Zygmunt Szych

Udostępnij ten artykuł
Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *