Na pierwszej kwietniowej sesji radni zdecydują, czy podrożeje komunikacja miejska w Krakowie. Od kilku miesięcy prezydent Jacek Majchrowski i jego urzędnicy próbują przeforsować podwyżkę cen biletów okresowych na miejskie autobusy i tramwaje, ale radni nie chcą się zgodzić na to, by mieszkańcy płacili więcej niż do tej pory. Prezydent szuka kompromisowego rozwiązania, a jednym z nich jest obniżenie skali podwyżki. Najprawdopodobniej to nie wystarczy, by przekonać radnych.
Przypomnijmy – obecnie miesięczny bilet sieciowy (na wszystkie linie tramwajowe i autobusowe w granicach miasta) kosztuje krakowianina 80 złotych. Pierwsza propozycja prezydenta mówiła o podwyżce ceny do 120 złotych. Radni się na to nie zgodzili. Ostatni projekt w sprawie nowych cen biletów na komunikację miejską zakłada, że za bilet sieciowy krakowianie mieliby płacić 109 złotych, ale za to mogli by także jeździć pociągami regionalnymi. Alternatywą jest bilet sieciowy na autobusy i tramwaje za 109 złotych, a gdyby ktoś chciał jeszcze mieć do tego prawo jazdy pociągami cena rosłaby do 159 złotych.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa radni jednoznacznie dali do zrozumienia, że nie zgodzą się na takie ceny. To dlatego prezydent przedstawił autopoprawkę obniżającą skalę podwyżki. Bilet sieciowy na tramwaje i autobusy miałby kosztować 90 złotych (a nie 109 zł), a na jedną linię – 68 złotych (a nie 82 zł).
Tyle że i na taką podwyżkę radni najprawdopodobniej nie wyrażą zgody. Klub Platforma Koalicja Obywatelska zgłosił poprawkę, na mocy której ceny biletów okresowych dla mieszkańców Krakowa nie uległyby zmianie. Bilet sieciowy miałby więc nadal kosztować 80 złotych, a na jedną linię – 54 złote. Przeciwko jakimkolwiek podwyżkom są także radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Krakowa dla mieszkańców, więc większość opowie się za poprawką utrzymującą dotychczasowe ceny, Prezydencka próba zmniejszenia skali podwyżki okaże się raczej nieskuteczna.
Ostateczna decyzja w sprawie cen biletów okresowych na komunikację miejską zostanie podjęta na sesji 5 kwietnia 2023 roku. Czekający na bilet metropolitalny (na tramwaje, autobusy i pociągi) muszą uzbroić się w cierpliwość, bo ze względu na opóźnienia w tworzeniu systemu integrującego komunikację miejską i kolejową, będzie go można kupić dopiero od sierpnia 2023 roku.
Kontrowersji nie budzi podniesienie kary dla gapowiczów. Opłata dodatkowa za nieposiadanie ważnego biletu do przejazdu komunikacją publiczną wzrośnie z 240 do 300 złotych. Wprowadzenie bonifikaty w wysokości 50 proc. będzie możliwe wyłącznie w przypadku, kiedy pasażer opłaci nałożoną na niego opłatę na miejscu. W przypadku opłacenia opłaty dodatkowej w ciągu najbliższego tygodnia, pasażer będzie musiał pokryć już 70 proc. pełnej kwoty.
Grzegorz Skowron
Agencja Informacyjna GEG