Do małej awantury doszło na środowej sesji Rady Miasta Krakowa podczas dyskusji nad regulaminem Parku Błonia Krakowskie. Radny PiS Michał Drewnicki zaproponował, by na największej łące w Krakowie znowu organizowane były imprezy. Ostro zaprotestował radny KO Andrzej Hawranek.
Jeszcze przed sesją najbardziej kontrowersyjnym zapisem wydawał się ten umożliwiający stawianie na Błoniach różnego rodzaju obiektów. Informowaliśmy o tym kilka dni temu.
Ale na samej sesji gorąco zrobiło się wtedy, kiedy radny PiS Michał Drewnicki zaproponował, by na Błonia wróciły imprezy. Radny przypomniał, że w latach 90. organizowane tam były masowe imprezy, które cieszyły się wielką popularnością.
– Żadnych imprez w tym miejscu – zaprotestował Andrzej Hawranek, radny KO. Jego zdaniem mieszkańcy okolic Błoń, a jest ich co najmniej 10 tysięcy, nie chcą masowych i głośnych wydarzeń w tym miejscu. – Jak radny Drewnicki chce, niech zaproponuje imprezy na błoniach nowohuckich – oburzał się Andrzej Hawranek.
Michał Drewnicki stwierdził, że w okolicach Błoń nie może mieszkać 10 tys. osób. – A zorganizowanie dwóch imprez w roku byłoby całkowicie dopuszczalne – sugerował. – Niech Błonia znowu ożyją – dodał.
– Zorganizuję spotkanie z mieszkańcami, zaproszę pana i pokażę mieszkańcom – ten radny chce wam urządzać imprezy – ripostował Andrzej Hawranek.
Kiedy obaj radni po raz kolejny wychodzili na mównicę, by odpowiedzieć na zarzuty pod swoim adresem, prowadzący sesję wiceprzewodniczący Artur Buszek zwrócił się do sekretarza miasta, by zapewnił w jednej z pobliskich sal… stół pingpongowy, by tam radni mogli prowadzić taką pingpongową dyskusję.
Radny Krakowa dla Mieszkańców Łukasz Maślona zapowiedział, że razem z innymi radnymi zgłosi poprawkę dotyczącą stawiania obiektów na Błoniach – taką, by nie było wątpliwości, czy na największej łące ktoś zechce organizować regularne wyścigi konne.
(AI GEG)