Pan K. wsiadł w Tarnowie do zwykłego pociągu, starej „jednostki”, która jeździ jeszcze do Dębicy. Ale, w sposób zupełnie dla siebie niezrozumiały, tuż za Grabinami znalazł się w nieoczekiwanym miejscu, na małej stacyjce kolejowej bez nazwy. – Pamiętałem- wspomina dziś…