Wszystkie barwy wody, czyli… co płynie w rurach? Twój dom wysyła sygnały!

Ilustrowany Kurier Codzienny

Na pierwszy rzut oka krystalicznie czysta i przezroczysta. Ale dopiero po pewnym czasie ujawnia swoją prawdziwą twarz w postaci wytrącających się z niej różnokolorowych osadów. Często bowiem to, co płynie z naszych kranów, nie zawsze przypomina życiodajną ciecz, jaką jest woda. Czy wiesz, co oznacza biały nalot lub ceglasta otoczka na naczyniach oraz ceramice albo wyczuwalny specyficzny zapach? Naucz się rozpoznawać sygnały, jakie wysyła Ci dom!

- reklama -

Nikt nie chce pić wody kiepskiej jakości. Wielu z nas jednak nie zdaje sobie sprawy, że ta płynąca z kranu często pozostawia wiele do życzenia. Niestety, sygnały wysyłane przez instalację wodociągową w wielu domach są często niezrozumiałe, ba – nierzadko ignorowane przez mieszkańców. Na szczęście są sposoby, by polepszyć jakość wody, bazując na jej barwie.

- REKLAMA -

Ciepła barwa zimnej wody

- Advertisement -

Od czego zacząć taki „test”? Od zwykłego przyjrzenia się swojej szklance pełnej wody – najlepszym teście tej cieczy. Jeśli po podgrzaniu na jej brzegach powstaje dziwna, ceglasta otoczka lub na białych ceramicznych naczyniach pojawiają się rudawe zacieki, powinna nam się zapalić czerwona lampka. Taki nalot oznacza tylko jedno: zbyt duże stężenie w wodzie związków żelaza, które według polskich norm nie może przekraczać 0,2 mg/litr. – Trzeba pamiętać, że żelazo to naturalny składnik wody płynącej w naszych rurach – mówi Paweł Woźniak, ekspert z firmy UST-M. – Ale tylko pod postacią związków żelaza w II stopniu utlenienia nie zmienia ono jej wyglądu. Jednak już w III stopniu związki te zaczynają się wytrącać z wody, przez co stopniowo ona mętnieje i brunatnieje. To częsty problem gospodarstw korzystających z własnych ujęć wodnych, np. studni, nie zaś wodociągów, w których płynie woda spełniająca kryteria sanepidowskie. By więc polepszyć jakość i wyeliminować metaliczny posmak takiej wody, warto zainwestować w odżelaziacz marki UST-M. Sprawdzi się on bardzo dobrze w obiektach, które czerpią wodę „na własną rękę” z ujęć o wysokim stężeniu związków żelaza. Będzie ona w końcu czysta, świetnie przy tym zaspokajając nasze wrażenia smakowe i – co ważne – estetyczne.

Biel nie zawsze pożądana

Lubisz biel? Na pewno kojarzy Ci się z czystością i higieną. Ale być może zmienisz teraz zdanie. Biały nalot obecny na armaturze prysznicowej, w czajniku czy zlewozmywaku to wróg numer jeden wielu, o ile nie większości polskich gospodarstw. Mowa rzecz jasna o wapiennym osadzie, popularnie zwanym kamieniem. Przepływając przez kolejne warstwy gruntu, woda nasyca się minerałami, w tym solami wapnia i magnezu. Stężenie tych związków wyznacza stopień jej twardości. Im ten jest wyższy, tym więcej wytrąca się z wody nieestetycznego nalotu. Kamień osiada zaś nie tylko na przedmiotach codziennego użytku, ale może skutkować czymś o wiele gorszym: kosztownymi awariami takich sprzętów, jak pralki czy zmywarki. – Problem w tym, że woda wodociągowa nie jest oczyszczana pod kątem substancji zwiększających jej twardość – mówi Paweł Woźniak z UST-M. – Jeśli więc chcemy położyć kres ciągłym naprawom sprzętów korzystających z takiej wody, sięgnijmy po zmiękczacz Hydra Mono od firmy UST-M. Wykorzystuje on w pracy nowoczesną żywicę monosferyczną, bardzo odporną na jony żelaza. W efekcie otrzymujemy wodę pozbawioną kamienia, nadającą się do użytku w całym domu. I także do picia.

Po zapachu ją poznacie

Jeśli Twoja woda z kranu jest krystalicznie czysta, ale pachnie jak wnętrze krytego basenu z chlorowaną wodą, to miej się na baczności. Ten charakterystyczny, szczypiący nozdrza zapach to na pewno gwarancja, że jest ona bardzo dobrze zdezynfekowana. Z drugiej strony trzeba pamiętać o jednym: obecny w takiej wodzie chlor w wysokim stężeniu wchodzi w reakcję z innymi związkami, których efektem są tzw. uboczne produkty dezynfekcji. W ten sposób powstają związki chlorowcopochodne, które mogą być o wiele bardziej toksyczne niż sam pierwiastek. Nie wspominając już o tym, że taka woda może niszczyć myte nią przez dłuższy czas skórę i włosy, a nawet powodować alergie. Jak więc sprawdzić, czy węch nas nie myli i nie mamy do czynienia z toksyczną wodą? – Można to łatwo zrobić samemu, używając testu paskowego marki UST-M – mówi ekspert UST-M. – Gdy okaże się, że problem nie jest wyimaginowany, wtedy pozostaje nam jedno: zainwestować w filtr podzlewozmywakowy, np. FS2 WFW naszej firmy. Usuwa on z wody nie tylko chlor, ale też jego pochodne. W efekcie jest nie tylko smaczna, ale też normalnie pachnie, zmieniając – rzecz jasna na lepszy – zapach i smak przygotowywanych na jej bazie potraw.

Czerwona, czarna, a może pozostawiająca dziwny osad na wszystkim, z czym się zetknie? Woda płynąca z naszych rur nie zawsze ma taki kolor i tym samym jakość, jakich oczekujemy. Warto więc wiedzieć, czego spodziewać się po tej, jaka – notabene – płynie z domowych wodociągów. Jak bowiem widać, może ona mieć różny kolor, nie zawsze jednak być smaczną i zdrową dla nas, jej użytkowników.

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *