Znowu łapią dziki do pułapek. Potem usypiają. I utylizują

Grzegorz Skowron
Fot. Pexels

Lawinowo rosnąca liczba dzików w Krakowie wymusiła ponowną akcję wyłapywania tych zwierząt do specjalnych pułapek. Tyle że teraz dzików nie można wywozić poza granice miasta, wyłapane osobniki są więc usypiane, a potem utylizowane.

- reklama -

Dziki w Krakowie to już codzienność. Całe stada pojawiają się na osiedlach mieszkaniowych, spacerują po chodnikach i ulicach. Jedni mieszkańcy narzekają, że zwierzęta utrudniają życie i niszczą trawniki, ogródki, place zabaw. Inni podkreślają, że to człowiek wtargnął w naturalne środowisko zwierząt i one muszą jakoś radzić sobie w tej sytuacji. Są i tacy, dla których dziki to wciąż atrakcja godna fotografowania albo pokazywania dzieciom, nie wspominając o tych, którzy świadomie dokarmiają dzikie zwierzęta.

- REKLAMA -

Kilka lat temu zaczęto wyłapywać dziki. W kilku miejscach ustawiono specjalne pułapki. Kiedy wpadły w nie zwierzęta, wywożono je daleko poza miasto – do lasu. Kiedy akcja zaczynała nabierać tempa, w Polsce pojawił się pomór świń i związany z tym zakaz przewożenia zwierząt z jednego miejsca w drugie. Łapanie dzików więc przerwano. Teraz, kiedy liczba dzików wzrosła lawino, miasto zdecydowało się na ponowne ustawianie pułapek.

- Advertisement -

Jest jedna zasadnicza różnica w porównaniu z poprzednią akcją. Dzików nadal nie można wywozić poza miasto, więc złapane osobniki są najpierw usypiane, a potem utylizowane. W magistracie słyszymy, że taki sposób postepowania jest zgodny z wytycznymi wojewódzkiego lekarza weterynarii.

Ale nie wszystkim się to podoba. jedna z pułapek na dziki została zniszczona. Urzędnicy dysponują nagraniem, na którym widać, jak osoby w kominiarkach dewastują urządzenie do wyłapywania dzików.

(AI GEG)

Share This Article
2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *