Już wiadomo, że kierujący samochodem, który rozbił się przy moście Dębnickim, był pijany. Teraz śledczy badają, czy był też po wpływem narkotyków. Pomóc mają w tym kolejne oględziny wraku auta, w którym będzie uczestniczył pies. Biegły ma też ocenić, na ile przeróbki w samochodzie Patryka K. miały wpływ na wypadek i czy w ogóle po tuningu mógł być dopuszczony do ruchu na ulicach.
O najnowszych działań prokuratury w śledztwie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, poinformowała Gazeta Wyborcza. Śledczy ponownie zbadają wrak samochodu, który rozbił się przy moście Dębnickim. Będą szukać m.in. śladów po narkotykach. Pomóc ma w tym pies wyspecjalizowany w tropieniu substancji psychotropowych. To jednak badania toksykologiczne ciał ofiar wypadku mają potwierdzić lub zaprzeczyć przypuszczeniom, że byli nie tylko nietrzeźwi (u trzech z czterech stwierdzono w organizmie alkohol), ale też pod wpływem narkotyków. Na wyniki tych badań trzeba jeszcze poczekać.
Innym wątkiem ma być sprawdzenie, na ile przeróbki w samochodzie, którym kierował Patryk P., wpłynęły na stan techniczny pojazdu. – Biegły ma się wypowiedzieć również co do tego, czy ten pojazd w ogóle mógł poruszać się po drogach – wyjaśniał prokurator Rafał Babiński w rozmowie z dziennikarzami Gazety Wyborczej.
Już wiadomo, że samochód tuż przed wypadkiem jechał z nadmierną prędkością. Dokładną prędkość, z jaką się poruszało auto, określą biegli. w mediach pojawiają się spekulacje (na podstawie nagrań z miejskiego monitoringu, że było to nawet 150km/h.
Nadal nie wiadomo, kim był pieszy, który tuż przed wypadkiem przechodził w niedozwolonym miejscu i którego ominął pędzący w stronę mostu Dębnickiego samochód. Policja wciąż szuka tego mężczyzny.
Wszystkie ofiary wypadku przy moście Dębnickim zostały już pochowane. Grób Patryka K., który siedział za kierownicą w momencie wypadku, został zbezczeszczony. Policja zatrzymała sprawcę tego aktu wandalizmu.
Do wypadku doszło w sobotę, 15 lipca 2023 roku, w nocy. O godz. 3.03 w sobotę strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat. Wszyscy zginęli na miejscu. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący autem jechał al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, zjechał w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński. Tam zatrzymał się na betonowym murze. Taki przebieg zdarzenia nagrały kamery monitoringu miejskiego (można to zobaczyć na Facebook).
(AI GEG)