Przyroda. Czego, czego się tak drzeeesz!

Ilustrowany Kurier Codzienny

Zanurzyłem się niedawno w olchowy, nieco podmokły zagajnik tuż za Laskiem Lipie, żeby sprawdzić, czy wśród najwyższych gałęzi uganiają się tu już gromadki drobnych ptaków, szukających późną jesienią i zimą wygodnej stołówki. Nie zawiodłem się: falistym lotem przenosiły się z miejsca na miejsce piskliwe czyżyki i czeczotki, nasi pierwsi zimowi goście z północy. Towarzyszyły im nieodłączne kowaliki i szczygły. Taka wesoła gromadka, oblatująca olchy i z zapałem wyłuskująca z nich nasiona ma swój sens: ptaki wzajemnie informują się o tym, gdzie warto się zatrzymać i podjeść do syta, a poza tym w gwarnej grupie czują się bezpiecznie i żadne drapieżny ptak, zwłaszcza kobuz, nie ma do nich dostępu.

- reklama -

Kiedy nadchodzi noc, ptaki rozdzielają się i każdy z gatunków szuka na własną rękę, a raczej skrzydło schronienia. Czeczotki, wyjątkowo ruchliwe i gwarne zapadają tuż przed zmrokiem w gęstwinę tarniny, gdzie czują się bezpiecznie. Bywa jednak, że w srogie zimy potrafią znienacka wpaść w głęboki śnieg, który daje im schronienie także przed dotkliwym zimnem.

- REKLAMA -

Jak wszystkie ptaki pochodzące z odludnej północy, czeczotki nie boją się, na własną zgubę, człowieka. Na zgubę, bo dają się łatwo schwytać i często trzymane są w niewoli, gdzie oswajają się łatwo i szybko, a trzymane są w klatkach dla ich subtelnego śpiewu…

- Advertisement -

W gromadce tych jesiennych wędrowców trudno nie zauważyć czyżyków, nieco podobnych sylwetką ale i upierzeniem do czeczotek. To wyjątkowo ruchliwe ptaki, uwijające się z zapałem na olchach, zawsze na najwyższych gałęziach, bo tam mają pod dostatkiem szyszek z nasionami. W tym roku olchy wyjątkowo obrodziły, więc gromadka nie może narzekać na brak pożywienia. Czyżyki czepiają się cienkich gałązek z duża zręcznością i wygląda to tak, jakby gimnastykowały się dla zdrowia, często zwisając głową w dół. W utrzymaniu równowagi pomaga im budowa nóżek: zapatrzone są one w długie palce i ostre mocno zakrzywione pazurki, co pozwala im przyjmować najbardziej karkołomne pozy, kiedy dobierają się do nasion. Widziałem niedawno jak porywisty wiatr kołysze gałęziami kruchej olchy, ale czyżyki nic sobie z tego nie robiły i ani na chwilkę nie przerywały ucztowania, choć bujanie się w te i z powrotem utrudniało posilanie się nasionami, które spadały na ziemię, niesione przez wichurę.

Bardzo interesująco śpiew czyżyków opisał w swoim dziele „Ptaki ziem polskich” jeden z najwybitniejszych polskich ornitologów, prof. Jan Sokołowski: ”nazwa czyżyk jest wiernym odzwierciedleniem głosu, który składa się z tonów ” czy” i szy”. Śpiew nie jest piękny, nieco skrzypiący lecz miły dla ucha i składa się z kombinacji opisanych tonów, a na zakończenie dodaje czyżyk jeszcze przeciągłe ” deeee”, przypominające tonem trąbki jarmarczne. W interpretacji ludowej tłumaczony jest jako „czego, czego się tak drzeeeesz”.

Zygmunt Szych

Udostępnij ten artykuł
Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *