Ad image

Kolejna grupa grozi wyjściem na ulicę. Wszystko przez decyzję premiera

Ilustrowany Kurier Codzienny
3 Min. Czytania

Pracownicy „budżetówki” skarżą się na zarobki niewspółmierne do wykonywanej pracy. Chcą podwyżek, jednak rząd nie przewiduje środków na ten cel. Głos w sprawie zabiera „Solidarność”, która domaga się dla urzędników 12 proc. wzrostu wynagrodzenia i oferuje ze swojej strony pełne poparcie sektora publicznego. Jego przedstawiciele planują wyjść na ulicę, jeśli rząd nie ugnie się pod postulatami związkowców.

 

- REKLAMA -
Ad image

Jest źle, może być jeszcze gorzej

„Kiedyś najniższą krajową otrzymywali w policji konserwatorzy, magazynierzy i personel sprzątający. Dziś płaci się tyle również specjalistom, kierownikom kancelarii tajnych czy pełnomocnikom ds. ochrony informacji niejawnych z wieloletnim doświadczeniem.” – mówiła w rozmowie z Money.pl Danuta Hus, kierowniczka kancelarii tajnej i pracownik cywilny policji.

Tymczasem rząd zapowiedział, że w 2022 r. nie zostały przewidziane środki na podwyżki dla pracowników państwowej sfery budżetowej. Problem w tym, że główni zainteresowani nie zgadzają się na oferowane obecnie stawki. Zapowiadają, że wyjdą na ulicę, aby głośno domagać się zmian w tej kwestii.


Zabrakło pieniędzy dla policjantów

Jak podaje Money.pl, w bieżącym roku zabrakło 11,5 mln zł na wyrównanie policjantom wynagrodzeń do najniższej krajowej. Danuta Hus wyraziła obawę, że planowane podniesienie najniższej krajowej pensji do 3 tys. zł. brutto może okazać się dla formacji nie do udźwignięcia. Instytucja musiałaby szukać oszczędności m.in. w sprzęcie i budżecie przeznaczonym na nagrody dla pracowników. Jak zapowiada rozmówczyni portalu, jeśli premier nie zwróci uwagi na problem finansów wśród cywilnych pracowników policji, zdecydują się oni razem z innymi grupami zawodowymi wyjść na ulicę.

„Jeśli zaczniemy strajki w komendach policji, nikt pewnie tego nie zauważy.” – dodaje wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Policji.

Dołączają kolejne urzędy

Swoje niezadowolenie okazała Państwowa Inspekcja Pracy, która również została dotknięta finansowym planem rządu. Zdaniem Głównej Inspektor Pracy Katarzyny Łażewskiej-Hrycko obecne propozycje płac mogą wpłynąć na pozyskiwanie i utrzymywanie kadry charakteryzującej się wysokimi kwalifikacjami. Podobne zdanie na ten temat ma Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który kilka dni temu stworzył nowy związek zawodowy.

„Nastroje wśród pracowników ZUS są bardzo bojowe i jeśli dojdzie do strajków ogólnopolskich, to jako „Związkowa Alternatywa” z pewnością je poprzemy bez względu na to, kto będzie ich organizatorem.” – kwituje Piotr Szumlewicz, który jest przewodniczącym nowopowstałego związku.

Popiera ich NSZZ Solidarność

W programie „Money, to się liczy” gościem był Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność”, który również zauważył, że w rządowych agencjach, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polaków, zarobki są bardzo niskie. To powoduje, że specjaliści nie chcą podejmować pracy, choć ich umiejętności i doświadczenie, są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania tych jednostek.

„Związek dysponuje ogromnym budżetem strajkowym i jeśli budżetówka będzie chciała wyjść na ulicę, to związkowcy im to sfinansują i wezmą za to również odpowiedzialność.” – zapewnił Lewandowski. To oznacza pełne poparcie Solidarności.

O dalszych losach podwyżek w „budżetówce” może zadecydować spotkanie z ministrem finansów Tadeuszem Kościńskim, podczas którego związkowcy będą domagali się 12-procentowej podwyżki płac dla pracowników sektora publicznego.

 

News4Media, fot. Artur Gawle

Udostępnij ten artykuł