Podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej dotyczy transportu w całej Metropolii. Nie wiadomo jeszcze ile zapłacimy. Wszystko będzie jasne pod koniec roku. Ceny wzrosną przez koronawirusa – tłumaczy Zarząd Transportu Metropolitalnego.
Pandemia spowodowała drastyczny spadek dochodów ze sprzedaży biletów. Jeśli nic się nie zmieni, straty sięgną około 40 mln zł.
Wprowadzone ograniczenia, konieczność zapewnienia dodatkowych kursów, obowiązkowa dezynfekcja, olbrzymi spadek liczby pasażerów, a co za tym idzie – spadek dochodów ze sprzedaży biletów, pogłębiły dziurę finansową. Miasta i gminy, które są również w bardzo trudnej sytuacji, nie będą w stanie pokryć jej w całości.
– Musimy się tym podzielić – część brakującej kwoty uzupełnią miasta, częściowo będą musieli pasażerowie. Do tematu podchodzimy otwarcie i szczerze chcemy wyjaśnić, dlaczego podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej, to konieczność. – wyjaśnia ZTM.
– Jej wysokość nie jest jeszcze znana. Decyzja zostanie podjęta pod koniec tego roku, kiedy poznamy rzeczywistą stratę. Przypomnijmy, że ceny biletów są utrzymane niemal na niezmienionym poziomie od 7 lat. Jest trochę lepiej, ale wciąż sprzedajemy prawie połowę biletów mniej niż roku temu.
Podobne podwyżki wprowadzono już m.in. w Poznaniu, trwają również rozmowy odnośnie ich wysokości w Krakowie. Ceny biletów w innych polskich aglomeracjach wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. (BP)