Ad image

Michał Probierz nie ukrywa optymizmu i zdradza, co czyta. Czy przełamie klątwę?

Grzegorz Skowron
Fot. PAP/Leszek Szymański

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz nie ukrywa optymizmu przed czwartkowym meczem eliminacji Euro 2024 z Wyspami Owczymi w Thorshavn. – Wierzę w tych piłkarzy, mają naprawdę wielki potencjał. Musimy być agresywni od początku – podkreślił.

- reklama -

Biało-czerwoni dolecieli na wietrzne Wyspy Owcze w środowe południe, a kilka godzin później Probierz wziął udział w konferencji prasowej.

- REKLAMA -

– Dla nas najważniejsza jest kwestia nastawienia. Przed meczem wielu już przegrało, ale jeszcze nikt nie wygrał. Tutaj nie ma co mówić o wietrze, pogodzie. Po prostu trzeba wyjść na boisko, być skoncentrowanym od początku i narzucić swój styl grania. Wiemy, że Wyspy Owcze u siebie są groźne. Znają to boisko, te warunki – przyznał Probierz.

- Advertisement -

Jak jednak zapewnił, ufa w umiejętności swoich zawodników. – Wierzę w tych piłkarzy, bo widzę, że mają naprawdę wielki potencjał. Oby to przenieśli na boisko. Mój cel na najbliższe dni to wpoić im chęć zwycięstwa i przekonanie, że od pierwszych minut musimy być agresywni – dodał.

Przyznał, że „dużo można mówić, ale później boisko 105 na 68 metrów wszystko weryfikuje”. – Na pewno chcemy grać w piłkę, utrzymywać się przy niej. Oczywiście, co najważniejsze w futbolu, strzelać gole i dobrze bronić. Jeden z moich byłych prezesów mawia, że w piłce nożnej trzeba „bronić szczelnie, strzelać celnie”. Nikt nie wymyślił jeszcze nic prostszego. I właśnie to chcemy robić za wszelką cenę – podkreślił selekcjoner.

Co zdążył przekazać swoim piłkarzom podczas niespełna trzech dni wspólnego zgrupowania?

– Dla nas najważniejsza była kwestia regeneracji zawodników. W niedzielę jeszcze wielu piłkarzy grało w meczach ligowych. W poniedziałek wszyscy wyszli na trening, nie szukali usprawiedliwień, że są zmęczeni. Dzięki temu udało nam się trochę popracować nad organizacją gry. Wczoraj mieliśmy okazję porozmawiać, jak chcemy grać, a dzisiaj zapoznamy się z tym boiskiem – powiedział.

Jak zapewnił, nie obawia się niekorzystnej pogody. Zwłaszcza biorąc pod uwagę porę meczu – godz. 20.45 polskiego czasu. – Mecz jest wieczorem, więc wiatr nie będzie wiał już zbyt mocno. Kiedy patrzyliśmy na wieczorne mecze rozgrywane tutaj w przeszłości, to piłka nie płatała figli – stwierdził.

Probierz stanie w czwartek przed dużą szansą przełamania „klątwy” selekcjonerów reprezentacji Polski w XXI wieku. Dotychczas żadnemu w tym okresie nie udało się wygrać w debiucie. Ostatnim w 1997 roku był Janusz Wójcik.

– Ja nie jestem w żaden sposób przesądny. Uważam, że przesądy są oznaką słabości. Wszystko co robię, to przygotowuję odpowiednio zespół do meczu – zaznaczył selekcjoner, który 20 września zastąpił na tym stanowisku Fernando Santosa.

Jakie emocje towarzyszą mu przed debiutem?

– Na razie śpię spokojnie. Oczywiście nie wiem, co będzie, bo jeszcze nie stałem przed takim faktem. To na pewno ważne dla mnie spotkanie – podkreślił Probierz, dodając przy okazji, że w życiu „są różne chwile”.

Dlatego, jak podkreślił, trzyma mocno kciuki za prezesa Cracovii Janusza Filipiaka, zmagającego się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi. W przeszłości pracował z nim w krakowskim klubie.

Zapytany o kwestie kadrowe, odparł, że wszyscy wezmą udział w środowym treningu.

– Dopiero później ocenimy, czy wszyscy będą gotowi na jutrzejszy mecz. Jakieś drobne urazy są, ale na razie nikt nie zgłaszał kłopotów, więc chwała za to piłkarzom – dodał.

Probierz nie chce zdradzać szczegółów dotyczących wyjściowej jedenastki i tego, czy zaskoczy składem. Niewykluczone jednak, że szansę otrzyma któryś z debiutantów.

– Pytanie, co to znaczy „zaskoczyć kogoś składem”. W dwunastu nie zagramy. Ale raczej zaskoczenia nie będzie, bo z tej grupy piłkarzy wszyscy zasługują na występ. Zastanowimy się jeszcze. Czy pojawi się debiutant w wyjściowym składzie? Jest taka szansa – odpowiedział.

Nowy selekcjoner jest znany z zamiłowania do literatury. Jak ujawnił, teraz też sięgnął po ciekawą lekturę.

-Praca to jedno, ale człowiek musi też trochę od tego odejść. Akurat czytam fajną książkę. To „81:1. Opowieści z Wysp Owczych”. I rzeczywiście jest to ciekawy kraj. Dlatego tym bardziej przestrzegamy piłkarzy. Mówimy im, że to dumny kraj, a zawodnicy bardzo chcą reprezentować swój naród. Musimy być bardzo czujni. Wiem, że piłkarze Wysp Owczych są agresywni. Musimy przeciwstawić się tym samym. Mam nadzieję, że pokażemy tutaj dobry futbol – zaznaczył 51-letni szkoleniowiec.

W kwalifikacjach mistrzostw Europy Polacy zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie E z dorobkiem sześciu punktów (dwa zwycięstwa, trzy porażki), a Wyspy Owcze są ostatnie – 1 pkt.

W niedzielę na PGE Narodowym biało-czerwoni zmierzą się z Mołdawią.

(PAP)

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *