Gawrony gotowe do odlotu? Niesamowite zjawisko w Tarnowie

Ilustrowany Kurier Codzienny

Jak wiadomo, wśród gawronów trwa osobliwa wymiana: te nasze przenoszą się  w połowie października na przezimowanie na południe Europy, do nas natomiast przylatują ptaki z północnej Rosji, skąd wypędzają je ekstremalnie trudne warunki  związane tam ze srogą zimą i brakiem pożywienia. Ptaki, jakie widzimy u nas teraz to właśnie przybysze z Rosji.

- reklama -
Ad image

- REKLAMA -

 

- Advertisement -

Zwykle w połowie marca opuszczają nas i wracają w swoje rodzinne strony, a z południa wracają te nasze. Ale w związku z  niesamowitym zjawiskiem jakie mogli obserwować wczoraj po południu tarnowianie, niewykluczone, że okres powrotów zacznie się już teraz, w połowie stycznia, a więc dwa miesiące wcześniej niż zwykle.

 

Otóż we wczesnych godzinach popołudniowych na łąkę  przy Wojska Polskiego, w pobliże bani zleciało się ponad tysiąc (!) tych ptaków. Nadlatywały całymi stadami z kilku kierunków, głównie z północnej części miasta, z Krzyża gdzie chętnie lecą wczesnym rankiem na żer. Stada nawoływały się między sobą, wybierając to właśnie miejsce na „lądowisko”. Łąka bardzo szybko stała się  czarna od hałaśliwie zachowujących się gawronów. Dosłownie oblepiły też drzewa rosnące pod banią.

 

Wygląda na to, że, wzorem bocianów późnym latem, sejmikowały przed odlotem. Niezwykły spektakl, któremu towarzyszyło donośne, chrapliwe krakanie trwał dobre pół godziny i wyglądało to tak, jakby ptaki naradzały się między sobą, czy jest to już dobra pora na powrót do północnej Rosji. Po tej osobliwej naradzie, ptaki rozpierzchły się tak samo nagle jak tu przyleciały.

 

Być może te „sejmy” to rezultat anomalii pogodowych w styczniu, który jak dotąd przypomina raczej wiosenną, marcową aurę. Prawdopodobnie wprowadziła taka pogoda ptaki w błąd i zatraciły instynkt. Wkrótce przekonamy się, czy rezultatem „narad” będzie odlot, czy jednak poczekają z tym jeszcze do marca…

Zygmunt Szych

Udostępnij ten artykuł
Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *