Rozstawiona z numerem piątym Iga Świątek wygrała z Jeleną Rybakiną (nr 12.) z Kazachstanu 1:6, 6:3, 7:5 w 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju tenisowego French Open w Paryżu. W kolejnej rundzie jej rywalką będzie Ukrainka Elina Switolina (nr 13.).
Świątek w niedzielę rozegrała jeden ze swoich najcięższych meczów na kortach Rolanda Garrosa. To, że Rybakina postawiła jej twarde warunki nie jest niespodzianką. Reprezentantka Kazachstanu pokonała Polkę w ich dwóch poprzednich meczach na nawierzchni ziemnej, a także w jedynym wcześniejszym wielkoszlemowym pojedynku – w 1/8 finału Australian Open 2023.
Pierwszy set nie zapowiadał jednak szczęśliwego zakończenia. Wymiany były krótkie, Świątek popełniała wiele błędów, a jej serwis nie stanowił żadnego zagrożenia. Polka przegrywała gema za gemem i szybko zrobiło się 0:5.
24-latka z Raszyna z trudem wygrała kolejnego gema, broniąc w nim dwie piłki setowe. Początkowo apatyczna Świątek wreszcie więcej ruszała się na korcie, choć początkowo nie przynosiło to jeszcze wielkich efektów. Kilka minut później Rybakina zamknęła seta posyłając asa.
Również początek drugiej partii nie zwiastował powrotu Polki do dobrej gry. Po zagrywanych przez rywalkę piłkach blisko nóg, chwiała się niczym bokser po serii mocnych ciosów. Rybakina zaczęła seta od prowadzenia 2:0, ale nie dała rady znokautować rywalki.
Urodzona w Moskwie blisko 26-letnia zawodniczka w czwartym gemie wyciągnęła do Świątek pomocną dłoń. Zepsuła łatwy wolej przy siatce i po chwili Polka odrobiła stratę przełamania.
Niemniej ważny był gem piąty, w którym tenisistki rozegrały aż 18 piłek. Świątek przeplatała genialne zagrania podwójnymi błędami serwisowymi. Musiała bronić trzech break pointów, ale wyszła z opresji i pierwszy raz w tym meczu prowadziła w secie.
Rozpędzona, wygrała dziewięć z dziesięciu piłek. Rybakina zaczęła się mylić znacznie częściej niż w pierwszym secie. Po godzinie i 25 minutach był remis w setach 1:1.
Na bardzo wysokim poziomie stała trzecia partia. Pierwsza serwowała Rybakina, wygrywała gemy przy własnym podaniu, a Polka musiała gonić wynik i odpowiadać tym samym.
Pierwsza w opałach znalazła się Świątek, ale w szóstym gemie obroniła dwa break pointy. W kolejnym natomiast udało jej się przełamać rywalkę. Nie był to jednak koniec emocji, bo Rybakina błyskawicznie odrobiła stratę, a pomógł jej w tym sędzia stołkowy, który z własnej inicjatywy zmienił decyzję liniowego.
Zawodniczka z Kazachstanu w tym momencie broniła break pointa i wskazanie liniowego oznaczało, że popełniła podwójny błąd. Rybakina nie protestowała, obie tenisistki zmierzały do swoich ławeczek, ale glówny arbiter zszedł na kort, aby upewnić się co do wskazania liniowego. Okazało się, że ten się pomylił i należało dograć gema.
Rybakina wykorzystała „nowe życie”. Obroniła dwa break pointy i wyszła na prowadzenie 5:4. Świątek następnie bez straty punktu wyrównała na 5:5, a w kolejnym gemie, już bez dodatkowych emocji, przełamała Rybakinę. Następnie serwując na zwycięstwo w spotkaniu wykorzystała drugą piłkę meczową. Pojedynek trwał dwie godziny i 30 minut.
„W pierwszym secie miałam wrażenie, że gram z Jannikiem Sinnerem (liderem rankingu tenisistów – PAP). Z Jeleną zawsze gra się bardzo ciężko i ta wygrana dała mi dużo radości” – powiedziała Świątek w rozmowie na korcie.
Był to dziewiąty pojedynek Świątek z Rybakiną w turniejach cyklu WTA i piąte zwycięstwo Polki. Ze Switoliną grała natomiast dotychczas cztery razy i również ma korzystniejszy bilans: 3-1. Ukrainka wcześniej w niedzielę wygrała z ubiegłoroczną finalistką French Open Włoszką Jasmine Paolini (nr 4.) 4:6, 7:6 (8-6), 6:1.
Świątek walczy w stolicy Francji o czwarty triumf z rzędu, a piąty w karierze na kortach im. Rolanda Garrosa. Najlepsza była też w 2020 roku. (PAP)