Rozmowa z Kazimierzem Barczykiem, wiceprzewodniczącym Sejmiku Województwa Małopolskiego, przewodniczącym Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski.
– Zgodnie z danymi Centralnej Ewidencji Emisyjności w Małopolsce zostało jeszcze ok. 50 tys. kopciuchów, z czego w „obwarzanku krakowskim” cały czas dymi ponad 10 tys. Kiedy to się skończy?
Kazimierz Barczyk: Sejmik Województwa Małopolskiego w sprawie ochrony powietrza zrobił dużo w ostatnich latach. Małopolska była pierwszym regionem w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej, w którym przyjęliśmy tak radykalne rozwiązania jak nasze uchwały antysmogowe, które wprowadziły od 1 września 2019 r. na obszarze Krakowa całkowity zakaz palenia węglem i drewnem w piecach.
Jestem dumny, że jako przewodniczący Sejmiku z ramienia PO-PSL miałem zaszczyt już w 2013 złożyć swój podpis pod taką uchwałą, gdy krakowski smog powodował, że byliśmy miastem klęski ekologicznej w Polsce.
-To dlaczego jest tak źle, skoro zrobiliście tak dobrze?
Kazimierz Barczyk: Obowiązujące od 1 września 2019 r. restrykcyjne uchwały antysmogowe przyniosły na obszarze tylko Krakowa znakomity efekt. Na podstawie raportu AGH wiemy, że powietrze w naszym mieście poprawiło się zdecydowanie szybciej niż w innych małopolskich miejscowościach, gdzie taki zakaz jeszcze nie obowiązuje. Kraków zlikwidował w ostatnich latach ponad 25,7 tys. „kopciuchów” kosztem 331 mln zł – zostało ich tylko 100!
Niestety we wrześniu 2022 roku głosami Prawa i Sprawiedliwości Sejmik Województwa Małopolskiego zdecydował o odroczeniu daty likwidacji „kopciuchów” (poza Krakowem) do 30 kwietnia 2024 roku. Decyzja ta spowodowała radykalny spadek liczby wymiany starych pieców w Małopolsce i spadek z pozycji lidera wprowadzającego zakaz palenia w „kopciuchach” – spadliśmy na dziewiąte miejsce w Polsce. Wtedy w Sejmiku protestowałem i głosowałem przeciw, a także pod koniec ubiegłego roku wraz z opozycyjnymi radnymi sprzeciwiałem się nieekologicznemu projektowi programu „Czyste powietrze”.
Smog z gmin podkrakowskich i reszty województwa ewidentnie psuje czystsze powietrze w Krakowie, tak jak w PRL „przesyłane” przez śląski przemysł.
– Co konkretnie Panu się w tej nowelizacji nie podobało?
Kazimierz Barczyk: Załamał mnie ten brak ambicji władz PiS – z lidera w kraju spadliśmy poniżej połowy stawki, a patrząc na energiczne działania innych województw, może się za chwilę okazać, że zamkniemy ranking jako „czerwona latarnia”.
Powiem stanowczo, że czas na tolerowanie właścicieli „kopciuchów” musi się skończyć. W Polsce z powodu zanieczyszczeń powietrza przedwcześnie umiera kilkadziesiąt tysięcy osób i lenistwo właścicieli „kopciuchów” nie może być tu wytłumaczeniem. Na wsparcie wymiany pieców są bardzo duże pieniądze w programie „Czyste powietrze” – najubożsi mogą uzyskać nawet 100 % dofinansowania do 135 tys. zł, także na założenie instalacji CO w domu. A tymczasem w 2023 w Małopolsce złożono jedynie 15 tys. wniosków. Niestety w rankingu z lidera spadliśmy również do połowy listy.
– Jaka jest Pana recepta? Co zrobić, żeby w końcu na mapach smogu w Polsce i Europie Małopolska nie „świeciła” na czerwono?
Kazimierz Barczyk: Do 30 kwietnia zostało niewiele ponad 100 dni. Młodzież licealna baluje na studniówkach bo zostało 100 dni do matury. Ale nas nie stać już na balowanie – po wyborach nowe władze województwa i gmin muszą ostro wziąć się do pracy dla dobra i zdrowia mieszkańców oraz turystów, którzy jeszcze tak licznie nas odwiedzają (17 milionów rocznie) i dużo nam płacą myśląc, że mamy czyste, świeże powietrze. Nie możemy dalej oszukiwać ich i siebie.
Prawo do oddychania czystym powietrzem musi być bezwzględnie przestrzegane – nie stać nas na litość wobec właścicieli „kopciuchów”, bo litość nie jest najlepszym doradcą – szczególnie, gdy w naszych „uzdrowiskach” normy przekraczane są o 200-500%. Tym bardziej, że jest to litość dla leniwych, dla tych, którzy chcą wykorzystywać to, że mamy zbyt łagodne prawo. Nie nawołuję do zaostrzania prawa wobec osób starszych, nieporadnych, którym trzeba pomóc. To wobec opornych konieczne jest egzekwowanie wymiany „kopciuchów”, na które wszyscy mieli odpowiednio dużo czasu i wsparcia wielkimi pieniędzmi z programów unijnych, krajowych, wojewódzkich i gminnych.
Straszny smog jest wrogiem numer 1 mieszańców i milionów gości Małopolski.
(fot. SGiPM)