Kolejny tragiczny finał zatrzymania przez policję. Nie żyje 39-letni mężczyzna. Mieszkaniec Lipnicy Małej zasłabł w komendzie w Nowym Targu. Półgodzina reanimacja nie dała rezultatu.
O śmierci 39-latka z Lipnicy Małej informuje Tygodnik Podhalański. Do tragedii doszło w środę, 21 lutego 2024 roku. „Około 10, policjanci komisariatu w Jabłonce odebrali zgłoszenie z Lipnicy Małej o awanturującym się agresywnym i pijanym mężczyźnie. Policjanci niezwłocznie ruszyli pod wskazany adres” – relacjonuje Tygodnik Podhański. Podkom. Dorota Garbacz z nowotarskiej policji powiedziała dziennikarzom, że 39-latek w trakcie awantury był agresywny i demolował dom, czym stwarzał bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia swojej matki oraz mienia znajdującego się wewnątrz. Dlatego został zakuty w kajdanki.
Przed osadzeniem w komendzie, został przebadany w szpitalu – – lekarz nie stwierdził przeciwskazań dla umieszczenie 39-latka w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Jednak kilka godzin później mężczyzna stracił przytomność i nie dawał oznak życia. Był reanimowany – najpierw przez policjantów, potem przez przybyłych na miejsce ratowników. Półgodzinna reanimacja nie przyniosła rezultatu – o godz. 17.40 lekarz stwierdził zgon 39-latka.
Jak podaje Tygodnik Podhalański, rzecznik policji zdecydowanie dementuje nieoficjalne sugestie, że zmarły mężczyzna został podczas zatrzymania porażony paralizatorem. – Policjanci z Komisariatu Policji w Jabłonce nie są wyposażeni w paralizator, zresztą żaden policjant nie użył wobec tego zatrzymanego paralizatora – powiedziała dziennikarzom podkom. Dorota Garbacz.
(AI GEG)