Wyniki pierwszej tury wyborów na prezydenta Krakowa są jedną z największych niespodzianek wyborczej niedzieli. Aleksander Miszalski z lepszym wynikiem od Łukasza Gibały to ogromne zaskoczenie, bo żaden przedwyborczy sondaż tego nie pokazywał. Trudno się więc dziwić, że Łukasz Gibała jest w wielkim szoku. Z kolei Aleksander Miszalski jest na fali, a największą gorycz porażki musi przełknąć Rafał Komarewicz. I oczywiście Andrzej Kulig.
Wyniki pierwszej tury w Krakowie pokazują, że żaden sondaż przedwyborczy się nie sprawdził. Nawet Koalicja Obywatelska w swoim ostatnim zamówionym sondażu pokazywała, że Aleksander Miszalski tylko dogania Łukasza Gibałę. Tymczasem go przegonił i to dość znacząco.
Trudno się więc dziwić, że faworyt w wyścigu do najważniejszego gabinetu w Krakowie jest w szoku. Po ogłoszeniu wyników ostro zaatakował kandydata KO nazywając go hostelowym baronem i twierdząc, że z jego wygranej zadowoleni będą jedynie pijani turyści z Wielkiej Brytanii. Łukasz Gibała ma szansę w drugiej turze odbić się i pokonać Aleksandra Miszalskiego, ale na pewno mu się do nie uda, jeśli nadal puszczać będą mu nerwy.
Prawda jest tez taka, że przedwyborcze sondaże były mocno napompowane na rzecz Łukasza Gibały. Chodzi nie tylko o jego słabszy wynik w wyborach na prezydenta (trzeba podkreślić – jego najlepszy wynik w trzech dotychczasowych startach), ale też słaby wynik jego komitetu do Rady Miasta Krakowa.
Za to KO i jej kandydat jest na fali wznoszącej. Wydaje sie, że wybory do rady Miasta KO wygra zdecydowanie, a przed drugą turą to Aleksander Miszalski nagle stał się faworytem w walce o prezydenturę. On także musi uważać, by nie zmarnować szansy, jak sie przed nim otworzyła.
Czy o tym, kto zostanie prezydentem Krakowa zdecydują teraz wyborcy PiS. Tak twierdzi Łukasz Kmita, trzeci w pierwszej turze kandydat PiS na prezydenta. Ale nawet gdyby wszyscy jego wyborcy zagłosowali na Łukasza Gibałę, to i tak będzie za mało. Trudno za to sobie wyobrazić, by głosujący na Andrzeja Kuliga teraz przenieśli swoje poparcie na Łukasza Gibałę. Trudno też spodziewać się, by Rafał Komarewicz otwarcie poparł Gibałę, skoro jest posłem Trzeciej Drogi, tworzącej rząd z KO. Choć Rafał Komarewicz już nie raz pokazywał, że chodzi swoimi drogami,,,
Wynik Rafała Komarewicza to prawdziwa klęska. Oczywiście sondaże ją przewidywały, ale teraz to rzeczywistość pokazała, że szyld Trzeciej Drogi nie wystarczy do uzyskania przyzwoitego wyniku wyborczego. A wyniki niedzielnych wyborów samorządowych pokazały, że były przewodniczący Rady Miasta Krakowa, obecnie poseł, wcale nie jest tak mocną lokomotywą wyborczą, jak się to niektórym wydawało.
Andrzej Kulig, czyli kandydat popierany przez obecnego prezydenta Jacka Majchrowskiego, także przepadł w pierwszej turze. To nie jest niespodzianka, choć sam kandydat i popierające go środowiska wydawały się nie przyjmować tego do wiadomości przed niedzielą wyborczą.
Klęska Rafała Komarewicza i Andrzeja Kuliga to także brak radnych z ich komitetów.
Grzegorz Skowron (AI GEG)