Po czterech latach wyczekiwania, fani Krzysztofa Zalewskiego w końcu mogą sięgnąć po jego kolejną studyjną płytę. Jej przedsmak przyniosły single „Zgłowy” czy „Kochaj”. Od piątku 27 września mogą przesłuchać albumu w całości. „Liczę na to, że w erze identycznych, pisanych od linijki piosenek z komputera, ludzie docenią niedoskonały, +ludzki+ sznyt tej płyty” – Zalewski mówi o albumie „Zgłowy”.
Najpierw Krzysztof Zalewski zaszokował wszystkich rapowym manifestem w pierwszym singlu „Zgłowy”. Potem wzruszył balladą „Kochaj” i zaprezentował punkowe „Roboty”. Już przedsmak jego nowego krążka pokazał, że ta płyta nie będzie oczywista, jednowymiarowa, a sam artysta pracując nad nią poruszał się po różnych gatunkach, formach i stylach. Wraz z debiutującym w piątek albumem, Zalewski lansuje kolejny singiel z nowej płyty – piosenkę „Edith Piaf”, której towarzyszy teledysk w reżyserii Tymona Nogalskiego.
„+Zgłowy+ jest bardziej szczera, bardziej rockowa i bardziej surowa niż moje poprzednie płyty. Ale przede wszystkim bardziej bezpośrednia. Słuchacz raczej nie będzie musiał zadawać sobie pytania +co autor miał na myśli+. Płytę nagraliśmy w dużej mierze +na setkę+ – na żywo, żeby zbliżyć się jak najbardziej do koncertowej energii. Liczę na to, że w erze identycznych, pisanych od linijki piosenek z komputera, ludzie docenią niedoskonały, +ludzki+ sznyt tej płyty” – przekazał Zalewski.
Poza bardzo osobistym charakterem krążka – w którym to można wyraźnie wyczuć, że artysta rozlicza się z tym, co było – nie brakuje solidnego rock’n’rollowego ducha. A o tym, jak nowy materiał będzie prezentował się na żywo, fani piosenkarza przekonają się już w listopadzie, gdy Zalewski rozpocznie trasę po sześciu największych miastach Polski. Swoje tournée „Zgłowy Tour” piosenkarz rozpocznie od występu 22 listopada w Poznaniu. 1 grudnia zaśpiewa w Gdańsku, 8 grudnia w Krakowie, 12 grudnia we Wrocławiu i 19 grudnia w Warszawie. Tour zakończy krótko przed świętami, dając 22 grudnia koncert w Katowicach.
„Odliczam dni do trasy +Zgłowy+, kiedy w końcu będziemy mogli podzielić się z Wami nowymi piosenkami. Fakt, że większość płyty nagrywaliśmy +na setkę+, dzięki czemu ma ona mocno koncertowy sznyt. Fakt, że ograniczyliśmy udział syntezatorów do niezbędnego minimum, żeby brzmienie było bardziej organiczne. Fakt, że w tekstach zrezygnowałem z wydumanych metafor, żeby przekaz był czytelny i czysty… Ale płycie brakuje jednego kluczowego elementu – udziału publiczności. Dopiero z Wami te piosenki nabiorą właściwego kształtu i wytworzy się magia, która zdarza się tylko na koncertach. Mam ciarki na plecach, kiedy myślę o tym jak będziemy śpiewać razem jesienią” – powiedział, zapraszając wszystkich do wspólnej zabawy i spotkania na trasie.
(PAP Life)