Nie grozi nam żadna katastrofa budżetowa – przekonywał w czwartek prezydent Krakowa Aleksander Miszalski podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta, zwołanej na wniosek PiS w związku z sytuacją finansową. Jak podkreślił, długi zaciągane są na inwestycje.
– Nie grozi nam żadna katastrofa budżetowa. Oczywiście, musimy robić wszystko, żeby wyjść z sytuacji, w której mamy deficyt operacyjny, ale (…) przez ostatnie dwa lata ten deficyt maleje. Celem powinna być nadwyżka operacyjna już w przyszłym roku – powiedział Miszalski (PO) podczas prezentacji stanu finansów miasta. Ocenił też, że zwołanie nadzwyczajnej sesji jest zagrywką polityczną PiS.
Jak poinformował, 90 proc. zaciągniętego długu kierowane jest na inwestycje. Jeżeli miasto będzie miało nadwyżkę operacyjną 500 mln zł czy miliard zł, to – mówił prezydent – inwestycje będą finansowane z takiej nadwyżki. Ocenił jednak, że wysokiej nadwyżki nie da się wypracować w krótkim czasie.
Za długi miasta obwinił także Polski Ład, wprowadzony za rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz brak dyscypliny finansowej za poprzednich rządów (Jacka Majchrowskiego – przyp. PAP), szczególnie w 2019 i 2020 r.
Miszalski zaznaczył również, że miasto nie będzie oszczędzać na jakości usług dla mieszkańców. Zapowiedział również gwarancję środków – 250 mln zł – na przyszłoroczne podwyżki dla urzędników i pracowników jednostek miejskich.
– Oszczędności są na poziomie 150 milionów zł różnych już podjętych działań, które będą miały swoje skutki w przyszłorocznym budżecie. I oczywiście ściągamy środki finansowe z zewnątrz – dodał prezydent.
Zaapelował do radnych PiS, aby przestali powielać kłamliwe, jego zdaniem, hasła o tym, że nie ma, nie będzie pieniędzy na wypłatę dla nauczycieli i motorniczych. Jak wyjaśnił, poszczególne wydziały urzędu zgłaszają w ciągu roku różne braki finansowe i środki na brakujące zadania przesuwane są np. z innych zadań lub np. z oszczędności.
Czwartkowa sesja nadzwyczajna odbyła się na wniosek radnych PiS, ponieważ uważają oni, że dług Krakowa jest rekordowy, a prezydent i radni PO doprowadzili miasto „na skraj przepaści finansowej”.
Przedstawiciele klubu PiS i klubu Kraków dla Mieszkańców na sesji krytykowali rządzącą w mieście KO za – ich zdaniem – marnotrawienie pieniędzy, czego przykładem miało być wydanie ok. 800 tys. zł na promocję strefy czystego transportu przez influencerów i ponad 76 tys. zł na Campus Polska. Mówili też o próbie ratowania budżetu miasta poprzez zwiększanie „danin” dla mieszkańców – m.in. podwyżka opłat za śmieci czy za parkingi.
– Na 6 mld zł Jacek Majchrowski zadłużył miasto przez 20 lat swoich rządów. Pan (Miszalski – przyp. PAP) na (kolejne) 2 mld zł przez niecałe dwa lata – powiedział Michał Starobrat z klubu Kraków dla Mieszkańców. Zaproponował on także stworzenie programu ostrożnościowego, takiego jakie – jak mówił – wdrożyło Zabrze. – Dzięki niemu miasto mogłoby pozyskać tanią pożyczkę z budżetu centralnego – ocenił radny.
Odnosząc się do informacji urzędników o tym, że nie ma problemów z wypłatą pensji dla pracowników MPK, poinformował – powołując się na Platformę Komunikacyjną Krakowa – że obecnie po Krakowie jeździ o 15 proc. mniej tramwajów niż rok temu, pojazdy komunikacji miejskiej często są przepełnione i nie nadjeżdżają na czas.
Oprócz przedstawienia bieżącego stanu finansów miasta radni PiS domagali się przyjęcia rezolucji skierowanej do premiera, Sejmu, Senatu oraz do ministrów finansów i edukacji narodowej w sprawie przekazania środków z budżetu państwa na koszty edukacji.
Rezolucja ta została jednak wycofana na wniosek PiS po tym, jak wcześniej przegłosowano poprawkę do niej złożoną przez KO. Poprawka KO, oprócz apelu do rządu, zawierała tekst o tym, że Kraków odnotował spadek dochodów w związku z polityką PiS.
Klub PiS przygotowanie swojej rezolucji uzasadniał planem miasta „emisji kolejnych obligacji o wartości ponad 300 mln zł na finansowanie m.in. kosztów bieżących edukacji, w tym przede wszystkim wynagrodzeń dla nauczycieli, a także informacjami, że dodatkowe braki w budżecie na edukację mogą sięgnąć 170 mln zł, co może grozić opóźnieniami w wypłatach i dalszym ograniczeniem działalności oświatowej”.
Radni PiS przygotowali rezolucję po tym, jak – wyjaśnił radny Mariusz Kękuś – pod koniec października usłyszeli na komisji budżetowej od dyrekcji Wydziału Edukacji i Zarządu Transportu Publicznego o wielomilionowych brakach finansowych.
Najwięcej środków ze swojego budżetu Kraków wydaje na edukację – w tym roku to niemal 4 mld zł (36,5 proc. wszystkich wydatków miasta) oraz na transport – 1,7 mld zł (16,2 proc. wszystkich wydatków miasta).
Skarbnik miasta Małgorzata Okarmus zapowiedziała w czwartek, że 19 listopada na sesji radnym przedstawiony zostanie prezydencki projekt uchwały zabezpieczającej wydatki – ok. 100 mln zł – na oświatę. Pieniądze te mają być pozyskane m.in. z funduszu pomocy Ukrainie – ok. 35 mln zł, z mienia i rządowych subwencji uzupełniających – ok. 17 mln zł.
Na początku października magistrat poinformował o planie wyemitowania w tym roku obligacji komunalnych na kwotę 305 mln zł na pokrycie wydatków bieżących, m.in. na edukację i transport. W czwartek skarbnik miasta zapowiedziała, że miasto nie planuje emisji kolejnych obligacji.
Według danych magistratu, zadłużenie miasta na koniec roku wyniesie 7,8 mld zł.
Budżet Krakowa na 2025 r. zakłada wydatki w kwocie ok. 9,8 mld zł przy prognozowanym dochodzie ok. 9,1 mld zł. Oznacza to deficyt budżetowy rzędu ok. 700 mln zł. W 2023 r. deficyt budżetowy był rekordowy i wynosił 1,6 mld zł.
Dobrym sygnałem jest – zdaniem urzędników – spodziewany na koniec 2025 roku wynik operacyjny budżetu. Ma on być ujemny – 84 mln zł, ale niższy niż w 2024 r. – 261 mln zł i w 2023 r. – 740 mln zł.
Jak podał magistrat, Polski Ład i inne reformy podatkowe w latach 2019-2022 skutkowały dla Krakowa ubytkiem z dochodów z PIT rzędu 2,29 mld zł. W ramach łagodzenia tych skutków rząd przyznał miastu rekompensatę w łącznej wysokości 615 mln zł.
Amerykańska agencja ratingowa S&P Global Ratings jesienią potwierdziła długoterminową ocenę wiarygodności kredytowej Krakowa na poziomie „A-” oraz oceniła perspektywę miasta jako stabilną. To najwyższy wskaźnik z możliwych do uzyskania przez jednostkę samorządu terytorialnego w kraju (zgodnie z zasadą nieprzyznawania samorządom lokalnym ratingu wyższego niż rating państwa).
Beata Kołodziej(PAP)

