Wiem, wiem, latem zdecydowanie mniej się przykładamy do kuchni wykwintnej i raczej skłonni jesteśmy nieco odpuścić ze szczególnie wyrafinowanymi smakołykami. Ale czemu nie spróbować kuchni delikatnej, typowo letniej, sezonowej, jak na lipiec przystało?
Danie, jakie dziś proponuję może się znawcom kuchni hiszpańskiej kojarzyć z tortillą, czyli swoistą zapiekanką z podgotowanych i podsmażonych ziemniaków z dodatkiem jajek. Ale na tym wszelkie podobieństwo się kończy. Hiszpanie raczej stronią od zbierania grzybów po lasach, my zaś wprost przeciwnie. A że po ostatnich deszczach pojawiły się wreszcie długo oczekiwane borowiki, proponuję je podać z ziemniakami.
Danie, jak na lato, jest proste. Ugotowane ziemniaki krajemy w plastry, połowę z nich wkładamy do rondelka wysmarowanego masłem i posypanego bułka tartą. Na te ziemniaku wrzucamy, a raczej wsypujemy kilka jajek ugotowanych na twardo i posiekanych, ale nie za drobno. Na taką podstawę kładziemy grzybki- najlepiej gdyby to były same kapelusze borowików szlachetnych- ugotowane, przepuszczone przez maszynkę do mielenia mięsa i podsmażone z cebulką z dodatkiem kilku łyżek mąki.
Teraz zalewany wszystko szklanką kwaśnej śmietany i szklanką sosu grzybowego, dodajemy koperku oraz zielonej pietruszki. Całość „zamykamy” resztą ugotowanych i pokrajanych w plastry ziemniaków.
I wreszcie zwieńczenie dzieła, czyli zalanie tej osobliwej zapiekanki szklanką śmietany rozbitej z dwoma jajami, z dodatkiem soli i pieprzu. Wstawiamy do piekarnika, pilnując by nasze dane zrumieniło się i stało chrupkie.
A jeżeli ma ktoś pod ręką jakiś duży sklep ze sporą ilością rozmaitych gatunków piwa, polecam do takiego dania szklaneczkę guinnessa. Dobrze robi na apetyt…
Zygmunt Szych