43 osoby, które po 30 kwietnia zasiądą w Radzie Miasta Krakowa, to zwycięzcy wyborów samorządowych pod Wawelem. Wśród nich są radni ze znakomitymi wynikami, ale i ci z najsłabszymi będą mieli taki sam mandat. Nie brakuje przegranych, których porażka jest co najmniej niespodzianką. Przedstawiamy największych wygranych i przegranych wyborów do Rady Miasta Krakowa.
Zacznijmy od przegranych…
Klęska radnych prezydenta
Największa klęska stała się udziałem dotychczasowych radnych prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. W nowej radzie nie zasiądzie żaden z nich. Gorycz porażki musza przełknąć Jacek Bednarz, Kazimierz Chrzanowski, Adam Migdał, Dominik Homa i Sławomir Pietrzyk. Ten ostatni startował z listy Koalicji Obywatelskiej, ale niespełna 1,4 tys. głosów to za mało, by wziąć jeden z dwóch mandatów, które przypadły KO w okręgu nr 7 w Nowej Hucie. Z kolei Dominik Homa był na liście komitetu Rafała Komarewicz Kraków Trzecia Droga i zdobył nieco ponad 1 tys. głosów. To i tak dobre wynik jak na prezydenckich radnych – Kazimierz Chrzanowski zdobył 768 głosów, a Adam Migdał – 494. Jedynie Jacek Bednarz kończy swoja działalność radnego z przyzwoitym wynikiem – 1968 głosów.
Z komitetu Andrzeja Kuliga Ku Przyszłości startowała również wieloletnia radna KO Teodozja Maliszewska. I ona żegna się z radą. Podobnie jak Stanisław Morys, który w poprzednich wyborach wszedł do rady Miasta Krakowa z listy PiS.
Wielki niedosyt radnych Gibały
Wprawdzie komitet Łukasz Gibały Kraków dla Mieszkańców wprowadził do rady 7 osób, blisko dwa razy więcej niż pięć lat temu, ale trudno to uznać za wielki sukces. To raczej niemiła dla tego komitetu niespodzianka, bo sondaże przedwyborcze dawały mu kilkunastu radnych.
Najwięksi przegrani to dwójka obecnych radnych klubu Kraków dla Mieszkańców. Do rady nie dostał się Jan Pietras (tylko 387 głosów) oraz wieloletnia radna Małgorzata Jantos (1262 głosy), która barwy klubowe Nowoczesnej zamieniła na klub Łukasza Gibały na krótko przed wyborami.
PiS – sukces czy porażka?
Wynik PiS jest gorszy niż w 2018 roku, ale też dużo lepszy niż przedwyborcze przewidywania. Podczas poprzednich wyborów partia Jarosława Kaczyńskiego wprowadziła do rady 16 radnych, teraz o 4 mniej. PiS nie może więc ogłosić sukcesu, ale może się cieszyć, że porazka nie jest tak dotkliwa, jak to się zapowiadało.
Wśród radnych PiS są też wielcy przegrani. To choćby Stanisław Zięba, który zasiadał w Radzie Miasta od 1994 roku, czyli przez blisko 30 lat; co ciekawe – startując kilka razy z list PO, kilka razy z list PiS. Radną nie będzie już Agata Tatara. Mandatu nie zdobył także radny Jerzy Zięty.
KO deklasuje rywali
Wybory do Rady Miasta Krakowa to wielki sukces Koalicji Obywatelskiej, która zdobyła 24 mandaty w 43-osobowej radzie. Wprawdzie w tej grupie jest 3 radnych lewicy, ale KO i Lewica mają większość w radzie i będą decydować o jej pracach.
Radni KO są też rekordzistami, jeśli chodzi o liczbę zdobytych głosów. Jakub Kosek otrzymał 11 716 głosów. To 26,33 proc. wszystkich głosów oddanych w jego okręgu.Dominik Jaśkowiec dostał 9573 głosy, 21,19 proc. ze swojego okręgu. Na pierwszego głosował więc co czwarty wyborca, na drugiego – co piąty.
Za znakomity wynik trzeba uznać 7619 głosów dla Iwony Chamielec. I to z dwóch powodów – ma lepszy wynik niż lider listy KO w jej okręgu Tomasz Daros (6349 głosów) i lepszy od lidera listy Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibały, który jako kandydat na radnego zebrał 4423 głosy.
Do rady wraca Bogusław Kośmider, Zasiadał w niej od 1994 roku, ale w ostatniej kadencji mandat radnego zamienił na stanowisko wiceprezydenta, Teraz zdobył 3351 głosów – to trzeci wynik na liście KO w jego okręgu, ale wystarczył na mandat radnego.
Za wygranego może się też uważać Tomasz Leśniak. To on doprowadził dziesięć lat temu do referendum, w którym krakowianie opowiedzieli się przeciwko igrzyskom. Wtedy igrzyska w Krakowie były inicjatywą m.in działaczy PO, teraz Tomasz Leśniak został radnym z listy KO, w której jest PO.
Nieudane próby powrotu
Warto jeszcze zwrócić uwagę na kilka nieudanych prób powrotu na krakowską scenę polityczną. Zarówno po krótkiej, jak i bardzo długiej przerwie. Po tej najdłużej do lokalnej polityki chciał wrócić były wiceprezydent Krakowa (1994-98) i były radny (1990-94 i 1998-2002) Krzysztof Görlich. Jednak po wycofaniu się Stanisława Mazura z wyborów na prezydenta Krakowa jego komitet do rady stracił wszelkie szanse na walkę o mandaty radnych.
Do rady próbowali też wrócić byli radni: Józef Ciesielski (PiS), Mirosław Gilarski (PiS), Bartłomiej Kocurek (PO), Katarzyna Pabian (Kraków Trzecia Droga).
Po kilku latach przerwy próbował swoich sił były wojewoda małopolski, kiedyś także przewodniczący Rady Miasta Krakowa Józef Pilch. Przez lata związany był z PiS, teraz wystartował w Krakoaie, ale do małopolskiego sejmiku i do tego z listy Trzeciej Drogi. Na tej samej liście był Bogusław Sonik, do niedawna polityk PO, były poseł i były europoseł. Obaj nie dostali się do sejmiku.
(AI GEG)