Raisa z Tychów zachwyciła jurorów sobotniego wydania The Voice Senior! W tle telewizyjnego show wzruszająca historia wielkiej miłości polskiego zapaśnika i ukraińskiej artystki

Redakcja Katowice
fot. The Voice Senior (FB)

Raisa Misztela z Tychów zachwyciła jurorów i porwała publiczność w sobotnim wydaniu THE VOICE SENIOR TVP. Po znakomitym wykonaniu wielkiego przeboju Maryli Rodowicz „Niech żyje bal” dostała owacje na stojąco. Na prośbę jury zaśpiewała również chwytającą za serce ukraińską dumkę „Czom ty ne pryjszoł”. 

- reklama -

Swój występ zadedykowała mamie, która mieszka w Doniecku, z którego Raisa wyjechała do Polski kilkadziesiąt lat temu.

- REKLAMA -

- Advertisement -

Do naszego kraju przed laty przywiodła ją wielka miłość. Na Ukrainie poznała swojego męża – zapaśnika, który przebywał w Doniecku na zawodach sportowych. To tam w 1976 roku po raz pierwszy zobaczył swoją przyszłą żonę. I zakochał się od pierwszego wejrzenia. Raisa miała 16 lat. Jej mama, która była szefową obiektu, w którym odbywały się zawody chciała kupić dla córki dżinsy od polskiego sportowca. Jak wiadomo historia miała swój dalszy ciąg. Młoda dziewczyna była piosenkarką, liderką popularnego wtedy na Ukrainie zespołu „Promień”.

Państwo Misztelowie tworzą szczęśliwą rodzinę, mają dwie  dorosłe córki. Prowadzą też w Tychach znaną piekarnię – cukiernię. Raisa wróciła do śpiewania w Polsce po wielu latach, przy okazji telewizyjnego programu Droga do Gwiazd. Zakwalifikowała się do finału i to dało jej impuls, aby znowu śpiewać. Wydała kilka płyt, śpiewała w Sali Kongresowej w Warszawie. Wyjechała również na występy do Paryża.

Trzymamy kciuki za Raisę i jej występy w THE VOICE SENIOR. Życzymy powodzenia! (BP)

Share This Article
2 Comments
  • Jeżeli ktoś pisze o kimś artykuł to wypadałoby się wysilić i sprawdzić dokładnie Imię i nazwisko osoby o której się pisze. Wyręczę kogoś komu się nie chciało tego sprawdzić. Pani Raisa ma na nazwisko Misztela. Żenada.

    • Pani Anno. Już w pierwszym zdaniu pada imię i nazwisko bohaterki naszego artykułu. Wystarczy jedno kliknięcie. Warto się wysilić. Pozdrawiamy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *