Jest porozumienie w sprawie dalszego funkcjonowania sekcji pływackiej dzieci, którą do niedawna prowadziło Stowarzyszenie Siemacha. Młodzi pływacy nadal będą trenować na basenach w Prokocimiu i Na Kozłówku, ale jako członkowie klubu sportowego Bieżanowianka, który będzie wynajmował tory w obiektach zarządzanych przez Siemachę. Umowa w tej sprawie obowiązuje do końca czerwca tego roku, wszystkie strony deklarują chęć jej przedłużenia.
O kompromisie w tej sprawie poinformowali podczas środowego posiedzenia Komisji Sportu Rady Miasta Krakowa przedstawiciele Siemachy i rodzice dzieci trenujących pływanie na obiektach zarządzanych przez stowarzyszenie. Ksiądz Andrzej Augustyński, prezes Siemachy, powiedział, że umowa z klubem sportowym Bieżanowianka została już podpisana i obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. Za wynajęcie jednego toru na basenach w Prokocimiu i Na Kozłówku klub będzie płacić 120 złotych.
Początkowo Siemacha zaproponowała kwotę 150 zł za wynajem toru (jako pełne pokrycie kosztów), ale na prośbę rodziców dzieci trenujących pływanie (bo to oni regulują należność), władze stowarzyszenia zgodziły się na obniżenie stawki do 120 złotych. Dzięki kompromisowi trenować nadal będzie ok. 60 dzieci.
O ryzyku likwidacji sekcji pływackiej dzieci trenujących na basenach w Prokocimiu i Na Kozłówku głośno zrobiło się na przełomie stycznia i lutego tego roku. Pod koniec stycznia rodzice dowiedzieli się, że Siemacha zamierza rozwiązać sekcję tłumacząc to względami finansowymi. W rozwiązanie problemu zaangażowali się urzędnicy i radni, sprawa trafiła także pod obrady Komisji Sportu Rady Miasta. W środę większość członków tej komisji wyraziła nadzieję, że Siemacha i Bieżanowianka wynegocjują przedłużenie umowy dla sekcji pływackiej, by dzieci mogły trenować także po 1 lipca.
Podczas posiedzenia Komisji Sportu radny Rafał Zawiślak, który wcześniej interweniował w sprawie sekcji pływackiej, ostro krytykował władze Siemachy. Stwierdził m.in., że na telebimie na jednym z basenów wyświetlano reklamy, na co Siemacha nie miała zgody zarządu Infrastruktury Sportowej. Ksiądz Andrzej Augustyński tłumaczył, że nie były to reklamy tylko informacje o projektach realizowanych wspólnie przez Siemachę i firmę dostarczającą stroje dla dzieci (stąd na ekranie widać było logo tej firmy). Potwierdził to przedstawiciel ZIS.
Radny Zawiślak krytykował także Siemachę za wysokie ceny za jednorazowe wejścia na basen. Ksiądz Augustyński przekonywał, że te ceny nie odbiegają od stawek w innych obiektach użyteczności publicznej i podkreślał, że gdyby baseny działały na zasadach komercyjnych, ceny byłyby o 450 proc. wyższe. Zdaniem szefa Siemachy radny Zawiślak działa wbrew interesowi mieszkańców Krakowa, bo nie ma wiedzy, jakie obowiązki ciążą na operatorze basenu. To nie tylko ratownik zapewnią bezpieczeństwo, ale także powiązane systemy informacyjno-komunikacyjne wymagające spełnienia wymogów dyrektyw Unii Europejskiej.
Ksiądz Augustyński dodał, że Siemacha prowadzi taką politykę, by preferować tych użytkowników, którzy regularnie korzystają z obiektów sportowych, stąd np. w karnecie dwumiesięcznym cena za wejście jednego dnia to 10 złotych. Według danych Siemachy, bilety jednorazowe na baseny kupuje 10-15 proc. użytkowników. Większość – ok. 80 proc. – korzysta z kart typu Multi Sport. Radny Zawiślak pytał nawet o to, dlaczego zniknął szlaban z parkingu przed basenem. Przedstawiciel ZIS tłumaczył, że szlabanu nie ma dwóch lat, został zdemontowany, bo i tak parking jest bezpłatny.
(AI GEG)