Od dzisiaj czerwone strefy w kilku powiatach i miastach na Śląsku. Samorządy protestują. W 19 powiatach w całej Polsce, w których zakażeń w ostatnim czasie było najwięcej, wróciły obostrzenia takie jak na przykład obowiązkowe noszenie maseczek, zakaz wesel, czy zamknięte kluby fitness. Część została objęta strefą czerwoną, a część (gdzie restrykcje są łagodniejsze ) żółtą. Wydzielenie stref budzi szczególnie sporo emocji na Śląsku, gdzie miasta położone są blisko siebie.
I tak na przykład czerwoną strefą została objęta Ruda Śląska – miasto w środku 2 milionowej metropolii. Prezydent Grażyna Dziedzic komentuje: „ Ktoś kto wprowadził restrykcyjne warunki w Rudzie Śląskiej nie zna realiów tego regionu. Nie wie, ze Ruda Sląska jest w centrum konurbacji i że tworzymy z innymi miastami jeden zwarty organizm miejski.”
„Nie pójdę do kina w Rudzie, to pojadę do Katowic czy Zabrza” – śmieje się jedna z Rudzianek. – „Przesadzili, to jedna wielka bzdura” – dodaje inny mieszkaniec miasta.
List do ministra zdrowia napisał prezydent Rybnika, które od dzisiaj jest tak zwaną „czerwoną”. Według niego rozporządzenie wprowadzi chaos i napiętnowanie mieszkańców, ale nie pomoże w walce z wirusem. Na rozbieżności dotyczące pomiaru liczby zakażeń powołują się natomiast władze powiatu pszczyńskiego zaliczonego do czerwonej strefy. O zweryfikowanie tej decyzji lokalni samorządowcy z Pszczyny wystąpili do szefa rządu.
Zgodnie z opublikowanym w czwartek wieczorem projektem rozporządzenia Rady Ministrów w woj. śląskim czerwone obostrzenia, oprócz powiatu pszczyńskiego, mają obowiązywać w Rybniku i w Rudzie Śląskiej, a także w powiatach: rybnickim, wodzisławskim i pszczyńskim. Łagodniejsze, żółte rygory, mają obowiązywać w Jastrzębiu-Zdroju, Żorach i w powiecie cieszyńskim.
Samorządowcy mają, żal, że nie zostali uprzedzeni. Wprowadzone bowiem od dzisiaj restrykcje będą miały wpływ na działalność przedsiębiorców, zwłaszcza restauratorów i klubów fitness, a także gmin prowadzących działalność uzdrowiskową, jak Goczałkowice-Zdrój. Jak zaznaczyli, oczekują uwzględnienia przedsiębiorstw i samorządów w nowej tarczy antykryzysowej, która pozwoli zrekompensować straty wynikające z zawieszenia działalności.
Na Śląsku problemem jest tez transport publiczny. „To jest trochę tak jakbyśmy w Warszawie zdecydowali, że na przykład Praga jest objęta strefą czerwoną, a pozostałe dzielnice nie” – mówi rzecznik Tramwajów Śląski Andrzej Zowada. Rzecznik Zarządu Transportu Metropolitalnego Michał Wawrzaszek zapowiedział, że w planowanych „czerwonych strefach” wyłączone mają zostać połączenia międzymiastowe. Dotyczy to przede wszystkim mieszkańców Rudy Śląskiej – spośród wszystkich 39 linii autobusowych i tramwajowych kursujących na terenie tego miasta, 35 wyjeżdża poza jego obszar.
Tym samym z wszystkich ok. 450 linii organizowanych przez ZTM w całej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metopolii, jedynie 4 mają zostać objęte bardziej rygorystycznymi obostrzeniami, chodzi o linie autobusowe nr 147, 155, 230 i 255.
DeKa