W środę wieczorem jeden z patroli Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie w rejonie wiaduktu, w miejscowości Skrzyszów, zauważył jadącego na brzeskich numerach rejestracyjnych opla Astrę, którego kierowca pomimo terenu zabudowanego, jechał z prędkością znacznie przekraczającą dozwolone 50 kilometrów na godzinę.
Użyte urządzenie kontrolne wskazało przekroczenie prędkości o 30 km/h. Policjant dał kierowcy sygnał do zatrzymania, ale ten na widok mundurowych przyśpieszył, zjechał na lewy pas jezdni, po czym omijając policjanta zaczął uciekać kierując się w stronę Szynwałdu. Policjanci nadając sygnały świetlne i dźwiękowe rozpoczęli pościg, który nie potrwał długo. Parę kilometrów dalej kierowca widząc na „ogonie” zbliżający się radiowóz zwolnił, a po chwili zatrzymał się na dobre.
Jakie było zdziwienie mundurowych kiedy za kierownicą zastali 16-latka, który z racji wieku nie ma prawa jazdy, a jakby tego było mało, mocno zdezelowany, pożyczony 24-letni samochód nie posiada aktualnych badań technicznych. To niestety nie koniec zaskakujących faktów jakie tego wieczora czekały na policjantów. Wraz z nim samochodem podróżowało… sześcioro nastolatków w wieku 15, 16 lat.
Jak to możliwe? Troje zajmowało tylną kanapę, dwoje zaś przestrzeń między nią, a przednimi fotelami. Aż strach pomyśleć co mogłoby się stać gdyby doszło do wypadku.
Podczas wykonywania sprawdzeń grupy lekkomyślnej młodzieży wyszło na jaw, że jeden z pasażerów jest poszukiwany przez tarnowski sąd i policję, po tym jak kilka tygodni wcześniej uciekł z jednej z placówek wychowawczych.
Całą siódemką zajęli się śledczy, a w najbliższym czasie również sąd dla nieletnich, który zdecyduje o dalszym losie młodych ludzi.
Źródło: tarnowska policja