Wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy jest jednym z polskich turystów ewakuowanych z objętej pożarami wyspy Rodos. O swoich przeżyciach poseł z Zakopanego opowiedział na antenie radiowej Trójki oraz RMF FM.
Andrzej Gut-Mostowy przebywał wraz z rodziną w miejscowości Kiotari. Stamtąd był ewakuowany, tak jak wielu innych polskich turystów.
– Przeżyłem te wszystkie dramatyczne chwile, które znacie państwo z mediów – powiedział na antenie „Trójki”. – Wiadomości SMS z poleceniem opuszczenia resortu przychodziły w momencie, kiedy w odległości kilkuset metrów od hotelu pojawiały się nie tylko kłęby dymu, ale również normalne, kilkumetrowe płomienie ognia. Te ostrzeżenia powinny być kilka godzin wcześniej – mówił w Programie 3 Polskiego Radia wiceminister sportu i turystyki.
Z kolei w RMF FM mówił, że ogień i dym przyszły nagle i niespodziewanie, a wiele osób musiało uciekać mając ze sobą tylko podręczny bagaż. – Wszyscy turyści z największych polskich biur podróży dostali możliwość albo wcześniejszego powrotu do kraju, albo kontynuowania pobytu w innej części Rodos. Według relacji touroperatorów – około 80-85 procent tych osób wybiera kontynuację pobytu w innym rejonie wyspy. Wczoraj planowo wylatywały też z Polski następne grupy na północną część Rodos. Z relacji biur wynika, że około 80 procent turystów przylatuje. Większa część wyspy w ogóle nie odczuwa tych pożarów – przekonywał w Radiu RMF24 Andrzej Gut-Mostowy.
(AI GEG)