Wisła Kraków przegrała z Rapidem Wiedeń, choć całą drugą połowę grała w przewadze

Grzegorz Skowron

Liga Europy jednak nie dla Wisły Kraków? Biała Gwiazda przegrała pierwsze spotkanie drugiej rundy kwalifikacyjnej z Rapidem Wiedeń 1:2. Mimo tego, że całą drugą połowę drużyna gości grała w dziesiątkę. Wisła jest w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem w Wiedniu.

- reklama -

Rapid Wiedeń był faworytem starcia z Wisłą Kraków i wywiązał się z tej roli znakomicie. Wprawdzie mecz wyglądał na wyrównany, ale to goście wykorzystywali okazje do strzelenie gola, a gospodarze tego nie potrafili zrobić.

- REKLAMA -

Pierwszy gol dla Rapidu padł w 36. minucie. Pod koniec pierwszej połowy, już w doliczonym czasie, jeden z piłkarzy gości zobaczył czerwoną kartkę (po analizie Var faulu na zawodniku Wisły). I wydawało się, że to otworzy piłkarzom Białej Gwiazdy drogę do wyrównania, a może i wygrania meczu. Tymczasem kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy drugiego gola zdobyła drużyna z Wiednia – piłka po strzale z dystansu odbiła się najpierw od jednego słupka, potem od drugiego i wpadła do bramki Wisły.

- Advertisement -

Wiślacy przystąpili do zmasowanych ataków. Długo nie przynosiło to jednak efektu. Dopiero w 79. minucie po mocnym strzale piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy Rapidu i w końcu wpadła do bramki gości.

Wisła przystąpiła do ataków z jeszcze większym animuszem, ale wynik meczu już się nie zmienił do końcowego gwizdka sędziego. Tuż przed końcem drugiej połowy baena nie trafił do bramki z kilku metrów.

Za tydzień rewanż w Wiedniu. Biała Gwiazda ma do odrobienia jednego gola.

(AI GEG)

Fot. Tomasz Jamrozik IKC

Po meczu Wisła – Rapid (2:1) w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy powiedzieli:

Kazimierz Moskal (trener Wisły Kraków): „Gratulacje dla Rapidu i podziękowania za walkę dla moich zawodników. W pierwszej połowie graliśmy zbyt nerwowo, szybko traciliśmy piłki. Podeszliśmy chyba ze zbyt dużym respektem do rywala. Poza tym było widać też jakość, jaką posiada Rapid. Dla mnie bardzo dobry był w naszym wykonaniu początek drugiej połowy. Wydało się, że może to potrwać dłużej, ale strata drugiej bramki podziałała na nas jak zimny prysznic. Wtedy Rapid mógł pokazać to, co potrafi najlepiej. Utrzymywał się przy piłce, kontrolował grę. Potem udało się nam zmienić sytuację, zdobyliśmy honorową bramkę, były kolejne okazje. Nie mamy się czego wstydzić, ale jest też co żałować”.

Robert Klauss (trener Rapidu Wiedeń): „Cieszę, że wygraliśmy. Wczoraj mówiliśmy o takim wyniku, jaki padł w meczu pomiędzy tymi drużynami 100 lat temu. Też wtedy było 2:1 dla Rapidu. Powiedziałem, że pod takim wynikiem chętnie bym się podpisał i tak się stało. Ten mecz miał dwie różne połowy. Na początku zbyt szybko traciliśmy piłkę, ale potem opanowaliśmy sytuację i było coraz lepiej. Mogliśmy też przed przerwą zdobyć drugą bramkę, ale niestety nie udało się, a pod koniec pierwszej połowy nasz zawodnik dostał czerwoną kartkę. Wiedzieliśmy, że teraz Wisła będzie częściej przy piłce, a my musimy skupić się na obronie. Udało nam się opanować sytuację i strzeliliśmy drugiego gola. Później było za dużo sytuacji w naszym polu karnym, ale wynikało to z tego, że mogą drużyna straciła trochę sił. Nie pilnowaliśmy skrzydeł tak jak trzeba i doszło do tego, że Wisła zdobyła kontaktową bramkę, na co zasłużyła, ale to nas nie ucieszyło”.

(PAP)

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *