Było tuż przed północą. Strażnicy miejscy mieli interwencję na ulicy Smoleńsk i w oddali zobaczyli dwie osoby przy murze klasztornym. Grafficiarze dewastowali sprayem zabytkowy mur Klasztoru Sióstr Felicjanek. Pozostawili po sobie wulgarny napis. Jednego ze sprawców złapał ich… rowerzysta, policjant po służbie.
– O godzinie 23.30 strażnicy realizujący interwencję przy ul. Smoleńsk dostrzegli w oddali dwie, dziwnie zachowujące się osoby. Gdy tylko zorientowali się, że jedna z nich dewastuje farbą w spray’u zabytkowy mur Klasztoru Sióstr Felicjanek, ruszyli radiowozem w ich kierunku – relacjonują strażnicy miejscy.
Sprawa przybrała nieoczekiwany obrót chwilę później. Gdy strażnicy byli już prawie na miejscu, zauważyli rowerzystę (jak się później okazało, był nim policjant po pracy), który podjeżdża do grafficiarza i wykorzystując moment zaskoczenia, obezwładnia go.
– Dalszy przebieg interwencji był już tylko formalnością. Strażnicy przejęli od niego sprawcę, skompletowali dowody w sprawie, a następnie wezwali na miejsce policję – podsumowują miejscy strażnicy.
(AI GEG) (Fot. Straż Miejska)