Za niespełna trzy miesiące odbędą się wybory samorządowe. Koalicja 15 października zapowiada odbicie kilku sejmików, ma też apetyt na wygraną w Małopolsce. Czy to możliwe, by w jednym ze swoich mateczników PiS straciło władzę? Gdyby przełożyć wyniki ostatnich wyborów do Sejmu na kwietniowe głosowanie w wyborach do małopolskiego sejmiku, okazałoby się, że PiS uzyskałoby znacznie gorszy rezultat niż pięć lat temu, ale utrzymałoby władzę w naszym regionie. Ale ewentualny spadek poparcia dla dzisiejszej opozycji oznaczałby przejście do niej także w Małopolsce.
Przeliczyliśmy liczbę głosów oddanych w październikowych wyborach do Sejmu tak, jakby dotyczyły one głosowania na listy kandydatów z radnymi do małopolskiego sejmiku. A potem dokonaliśmy hipotecznego podziału mandatów w okręgach.
I okazało się, że PiS otrzymałoby w sumie 20 mandatów. Przypomnijmy, że w małopolskim sejmiku zasiada 39 radnych. Obecnie PiS ma 23 miejsca w regionalnym parlamencie. Symulacja pokazuje więc, że straci trzy miejsca, ale nadal będzie mieć większość wystarczającą do powołania marszałka i zarządu województwa.
Koalicja Obywatelska miałaby według tych wyliczeń 11 radnych, czyli tylu, ilu ma obecnie. Zyskałaby dwa dodatkowe mandaty, gdyby w wyborach do sejmiku wystartowała razem z Lewicą. Te dodatkowe mandaty to jeden mandat zdobyty przez lewicę w Krakowie i jeszcze jeden zyskany przez zsumowanie głosów KO i Lewicy w Krakowie. Przy takiej koalicji wyborczej KO miałaby 5 z 8 radnych wybieranych w Krakowie, PiS – 2, a Trzecia Droga – 1
Trzecia Droga miałaby 6 radnych (przy założeniu, że KO i Lewica idą osobno) lub 5 (gdyby była jedna lista KO i Lewicy. Obecnie PSL, które wchodzi w skład Trzeciej Drogi, ma 4 radnych.
Zrobiliśmy też symulację podziału mandatów, gdyby cała Koalicja 15 października miała jedna listę. Wtedy to ona miałaby 20 mandatów, a PiS 19.
Trzeba pamiętać, że symulacja wyników w wyborach do sejmiku oparta na liczbie oddanych głosów na posłów to prognoza, która nie musi się sprawdzić. Ale głosowanie wyborców w wyborach do sejmików jest najbardziej zbliżone do głosowania w wyborach do Sejmu, bo to głosowanie głównie na partie. Wyniki symulacji nie uwzględniają tego, że w kwietniu może być niższa frekwencja niż w październiku i że może się zmienić poparcie dla poszczególnych partii.
W poprzednich wyborach Koalicji Obywatelskiej tylko raz udało się wygrać wybory do małopolskiego sejmiku – w 2010. Choć PiS najczęściej miało najlepszy wynik w wielu wyborach, rządzi samodzielnie tylko przez ostatnie pięć lat.
Mało kto pamięta, że w drugich wyborach do małopolskiego sejmiku – w 2002 roku – była jedna lista PO i PiS! Potem przez cztery lata rządziła koalicja PO, PiS, LPR i Wspólnoty Małopolskiej Marka Nawary, marszałka w poprzedniej kadencji. W 2006 roku wybory wygrało PiS, ale po trzech miesiącach rządów straciło władze, kiedy chciało zmienić marszałka Marka Nawarę (który wszedł do sejmiku z listy PiS) na Andrzeja Romanka. Wtedy marszałek i jego kilku radnych zawarło koalicję z PO i PSL. W 2010 roku dotychczasowa koalicja wygrała wybory i rządziła przez kolejne cztery lata. W 2014 roku utrzymała władzę, dzięki świetnemu wynikowi PSL, który wynikał głównie z tego, że karta do głosowania miała formę książeczki, a na jej pierwszej stronie była lista ludowców. Dopiero w 2018 roku PiS bezapelacyjnie wygrało wybory do małopolskiego sejmiku i powołało swojego marszałka i swój zarząd.
(AI GEG)