Zakopane. Radni przeciw zamianie postoju dla powozów konnych na postój dla meleksów

Ilustrowany Kurier Codzienny
Fot. PAP/Grzegorz Momot

Radni Zakopanego z komisji ekonomiki nie zgodzili się, by postój dla dorożek konnych przy Placu Niepodległości przekształcić w postój dla elektrycznych meleksów, co proponował lokalny przedsiębiorca. Ich zdaniem zmiana mogłaby zagrozić wieloletniej tradycji fiakerskiej w stolicy Tatr.

- reklama -

Do zakopiańskiego magistratu wpłynęło pismo od Jan Zwijacza, jednego z lokalnych przedsiębiorców, który zaproponował wydzierżawienie miejsca zajmowanego obecnie przez fiakrów przy Krupówkach – na Placu Niepodległości – i uruchomienie tam punktu obsługi pojazdów oferujących turystyczne przejazdy po mieście z audioprzewodnikiem.

- REKLAMA -

Komisja ekonomiki podczas środowego posiedzenia nie wyraziła zgody na ten wniosek, uzasadniając decyzję koniecznością ochrony dziedzictwa kulturowego regionu.

- Advertisement -

„Myślę, że wszyscy wiedzą, iż władze miasta są całym sercem za fiakrami, czyli wozakami. Jesteśmy dumni z naszego dziedzictwa kulturowego – na postojach jest porządek, fiakrzy prezentują się w tradycyjnych strojach góralskich, a zaprzęgi są zadbane. Nie mamy żadnych zastrzeżeń – jesteście naszą wizytówką” – powiedział wiceburmistrz Zakopanego Bartłomiej Bryjak podczas posiedzenia komisji. Zapowiedział także, że dziesięcioletnia umowa dzierżawy postojów dla wozaków w Zakopanem, która wygasa w czerwcu, zostanie przedłużona na kolejne dziesięć lat.

Przedsiębiorca zaznaczył, że jego oferta nie miała być konkurencją dla fiakrów. „To zupełnie inna usługa – mobilne zwiedzanie Zakopanego, a nie przejażdżka powozem konnym” – podkreślił Zwijacz. Dodał, że w związku z odmową miasta planuje realizację swojego projektu na prywatnym terenie.

Przeciwko jego propozycji stanowczo wypowiadali się przedstawiciele fiakrów i Związku Podhalan.

„To będzie utrata zarobku i powolna próba likwidacji naszej ponad stuletniej tradycji” – ostrzegła Maria Cukier ze Związku. Zauważyła, że w Zakopanem zostało tylko 44 fiakrów – to część dziedzictwa Podhala, której nie można tak po prostu zastąpić meleksami.

Hodowca koni z Zakopanego Andrzej Skupień wskazał, że fiakierstwo to nie tylko praca, ale również element tożsamości regionu.

„W Zakopanem jest już znikoma liczba gazdów, którzy hodują krowy czy owce – najwięcej pozostało właśnie koni, dlatego powinniśmy dbać o to dziedzictwo. (…) Turyści chwalą nasze zaprzęgi – mówią, że konie są zadbane, a sami fiakrzy prezentują się porządnie. Mamy swój unikalny typ zaprzęgu i uprzęży charakterystycznej tylko dla Podhala. Jeśli to zaniknie, zaniknie całe nasze dziedzictwo związane z powożeniem. Nie godzimy się na zastępowanie tradycyjnych powozów wózkami elektrycznymi, które w żaden sposób nie wpisują się w nasz krajobraz” – podkreślił Skupień.

Szymon Bafia (PAP)

Udostępnij ten artykuł
Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *